Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczeniaki wyrzucone do śmietnika kilka godzin po urodzeniu

Fot. Kamil Nagórek
Małe szczeniaki czekają na karmicielkę.
Małe szczeniaki czekają na karmicielkę. Fot. Kamil Nagórek
Słupsk. Wczoraj w jednym z kontenerów na odpadki na terenie Starego Cmentarza znaleziono reklamówkę. W środku znajdowało się sześć szczeniaków. Jeden był już martwy.

Rano jak zwykle pracownicy dbający o porządek na słupskim Starym Cmentarzu opróżniali kosze na odpadki. Z jednego z nich wydobywały się skomlenia i piski.

- Wewnątrz pojemnika znajdowała się reklamówka, w której coś się ruszało - mówi pani Urszula, pracownica cmen­tarza. - Kiedy ją otworzyliśmy, nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzimy. W środku znajdowało się sześć szczeniąt. Były jeszcze brudne od krwi i w błonach. Musiały urodzić się w nocy i ktoś od razu wyrzucił je do śmietnika. Pięć psiaków żyło. Jeden nie miał tyle szczęścia. Osoba, która je wyrzuciła, musi nie mieć serca.

Pracownicy, którzy znaleźli pieski, szybko skontaktowali się ze słupskim schroniskiem. Zawieźli tam pięć psiaków.
- Nie jesteśmy przygotowani na tego typu sytuacje, bo nie mamy inkubatora - mówi jedna z pracownic schroniska w Słupsku. - Zajęliśmy się jednak pieskami. Na początku musieliśmy zapewnić im dużo ciepła, bo były wychłodzone. Położyliśmy przy nich butelki z ciepłą wodą.

Zdaniem pracowników schroniska psy miały najwyżej kilka godzin.
- Jeśli ktoś ich nie chciał w domu, to mógł pozostawić przy suce na trzy czy cztery tygodnie, aby były bardziej samodzielne i potem oddać. Wyrzucenie do śmieci w reklamówce, to skazanie zwierzaków na pewną śmierć - dodaje pracownica schroniska. - Szczeniaki mają naprawdę małe szanse na przeżycie, jeśli nie znajdzie się karmicielka.

Poszukiwana karmiąca suka do szczeniaków

Do akcji poszukiwania suki karmiącej włączyła się Barbara Aziukiewicz z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

- Na początek trzeba było kupić specjalne mleko dla tak małych piesków - mówi Barbara Aziukiewicz. - Problem polega na tym, że trzeba je podawać regularnie co dwie godziny. Schronisko nie może całą dobę zajmować się tak małymi pieskami, dlatego jeden z naszych wolontariuszy zajmie się szczeniakami i weźmie je na kilka tygodni do domu. Teraz najważniejsze jest znalezienie karmicielki. W takim wypadku nie musi to był tylko suka psa, ale może być też karmiąca kocica. Często zdarza się, że kotki akceptują małe psy.

Właściciele karmiących suk, które mogą przygarnąć pod swój dach piątkę szczeniąt, proszeni są o kontakt z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami pod numerem telefonu 502 240 793.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza