MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ten spacer po jeziorze mógł zakończyć się tragedią

Sylwia Lis [email protected]
Jezioro Studzieniczno. Mężczyzna z dzieckiem wybrał się na spacer po zamarzniętym jeziorze.
Jezioro Studzieniczno. Mężczyzna z dzieckiem wybrał się na spacer po zamarzniętym jeziorze. Sylwia Lis
Mężczyznę spacerującego po zamarzniętym jeziorze ciągnącego sanki z dzieckiem spotkaliśmy w Studzienicach. - To wielka nieodpowiedzialność - mówią strażacy.

Codzienne informacje podawane w mediach o pękającym lodzie pod spacerującymi nie odstraszają ludzi od tego typu wędrówek. Mężczyznę ciągną­cego sanki po lodzie spotkaliś­my w Studzienicach.

Na lodzie było też sporo wędkarzy, sie­dzą­cych przy przeręblach. Mężczyzna z dzieckiem spacerował od jednego do drugiego, zupełnie nie przejmując się potencjalnym niebezpieczeń­stwem. Spytaliśmy go, czy się nie boi. - Eeee pani, lód jest gruby, na pewno nie pęknie - po­wiedział.

- Znam to jezioro, mrozy w tym roku były srogie, lód potrzyma pewnie i do końca marca.

- To igranie z losem - twier­dzi Henryk Talewski, naczel­nik wydziału operacyjnego w bytowskiej straży pożarnej.

- Nigdy nie można być pewnym, jakiej gruboś­ci jest lód. W różnych miejscach może być inaczej. W miejscu, gdzie są źródła i cieki woda nie zamarza. Jak kończą się takie spacery dowiadujemy się z mediów, ostatnio strażacy ratowali mężczyznę dryfującego na krze. Kilka lat temu też mieliśmy dramatyczną sytuację.

Na jeziorze w Jasieniu pod wędkarzem załamał się lód. Na ratunek pobiegł inny wędkarz, jednak i ten znalazł się pod lodem. Dopiero strażacy ochotnicy wyciągnęli wędkarzy z wody. Na szczęście nic im się nie stało. Strażacy nie owijają w bawełnę.

- To, że mężczyzna zabrał ze sobą dziecko, jest głupotą - mówi.

- Takim postępowaniem dajemy przyzwolenie dzieciom, że tak wolno robić, sami w przyszłości będę chodzić po lodzie. Trzeba zmienić mentalność ludzi na wsi, dla których takie spacery są czymś zupełnie normalnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza