Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To cud, że nie było tam ludzi. Pijany kierowca w Ustce rozwalił sygnalizację świetlną na przejściu dla pieszych

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Pijany 48-letni kierowca uderzył w sygnalizację świetlną przy przejściu dla pieszych. Do zdarzenia doszło w centrum Ustki w samo południe. To cud, że nie było tam ludzi, bo mogłoby się zakończyć tragicznie.
Pijany 48-letni kierowca uderzył w sygnalizację świetlną przy przejściu dla pieszych. Do zdarzenia doszło w centrum Ustki w samo południe. To cud, że nie było tam ludzi, bo mogłoby się zakończyć tragicznie. Internauta Mariusz
Pijany 48-letni kierowca uderzył w sygnalizację świetlną przy przejściu dla pieszych. Do zdarzenia doszło w centrum Ustki w samo południe. To cud, że nie było tam ludzi, bo mogłoby się zakończyć tragicznie.

Do zdarzenia doszło w centrum Ustki w samo południe, w poniedziałek, 4 grudnia.

- Wczoraj około godziny 11.00 otrzymaliśmy zgłoszenie o kolizji drogowej, do której doszło w Ustce na skrzyżowaniu ulic Wróblewskiego i Grunwaldzkiej. Pracujący na miejscu policjanci ustalili, że 48-letni kierujący volkswagenem stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w sygnalizator. Badanie alkomatem wykazało, że w organizmie tego mężczyzny jest blisko 1,7 promila alkoholu - mówi mł. asp. Jakub Bagiński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.

Policjanci sporządzili dokumentację procesową z tego zdarzenia.
- 48-latek odpowie w najbliższym czasie za kierowanie w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu teraz do 3 lat pozbawienia wolności. Nie uniknie również odpowiedzialności za spowodowanie kolizji drogowej - mówi rzecznik policji.

Całe szczęście, że w pobliżu nie było ludzi. Gdyby piesi przechodzili akurat przez przejście, mogłoby dojść do tragedii.

Policja ostrzega

Na drogach niemal w całym kraju pogorszyły się warunki jazdy. Jest ślisko, pada śnieg, na przemian topnieje i zamarza. Dlatego, jeśli zdecydujemy się na jazdę samochodem, jedźmy wolniej i ostrożniej. Pamiętajmy żeby zachować bezpieczny odstęp od aut, które są przed nami. W sytuacji gwałtownego hamowania uchroni nas to przed kolizją.

Policjanci przypominają, że zimą, gdy na drogach zalega śnieg lub lód, każdy manewr wyprzedzenia lub wymijania może być niebezpieczny. Pamiętajmy, że żaden, nawet najbardziej nowoczesny system hamowania, nie uchroni nas przed "szklanką" na drodze.

- Przypominamy, że jeśli jesteśmy uczestnikami kolizji, zgodnie z przepisami musimy usunąć auta z jezdni tak, by nie tamowały ruchu. Niestety wielu kierowców o tym zapomina. Samochody pozostawiamy na drodze tylko w sytuacji, gdy dojdzie do wypadku, czyli są osoby ranne lub zabite - mówią policjanci. - Apelujemy do kierowców, by szczególnie uważali na pieszych. Z dużym wyprzedzeniem rozpoczynajmy hamowanie przed przejściami. Pamiętajmy, że na chodnikach i przejściach dla pieszych może być ślisko. Zejście z pasów może więc zajmować więcej czasu, nietrudno też o poślizgnięcie się i upadek, często wprost pod nadjeżdżający samochód.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza