Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Adamek specjalnie dla Głosu. - Będę mistrzem świata

W USA z Tomaszem Adamkiem rozmawiał Jan Pachlowski
Tomasz Adamek
Tomasz Adamek
Tomasz Adamek należy obecnie do najpopularniejszych polskich sportowców. Wśród swoich licznych obowiązków bokser znalazł czas aby udzielić naszej gazecie ekskluzywnego wywiadu.

Z Polakiem w rodzinnym Newark rozmawiał nasz amerykański korespondent Jan Pachlowski.

- Jest Pan o krok od tytułu mistrza świata w najcięższej i najbardziej prestiżowej kategorii boksu zawodowego. Pod pewnymi względami jednak Tomasz Adamek już jest najlepszy. Chodzi o odporność na ciosy, kondycję i znakomita umiejętność taktycznego rozegrania walki…

Tomasz Adamek: - Te cechy trzeba mieć w sobie ich nie da się ot tak po prostu wyuczyć. Poza tym w ringu trzeba myśleć. Jeżeli tego się nie posiada nigdy się nie zostanie mistrzem świata. Mi udało się to przede wszystkim pokazać jeszcze w wadze junior ciężkiej. Jeżeli ma się talent i połączy się to z inteligencją bokserska, a przede wszystkim myśleniem to jesteś najlepszy. Tą dewizą kieruje się również podczas walk w kategorii ciężkiej. Na pewno nie jest łatwo, przeciwnicy moi oglądają mnie, też tak samo ciężko trenują jak ja. Rywali można jednak oszukać. Tak było w przypadku pojedynku z Arreolą. Nie wdawałem się z nim w niepotrzebne bijatyki, potyczki cios za cios., dlatego wygrałem.

- Po zwycięstwie z Arreolą, jak zwykle zresztą w boksie zawodowym na najwyższym poziomie, pojawiło się mnóstwo spekulacji kiedy następna walka i z kim?

Tomasz Adamek: - W ostatnich siedmiu miesiącach stoczyłem trzy bardzo ciężkie pojedynki i teraz musze trochę odpocząć. Jednak w najbliższych dniach rozstrzygnąć się może wiele. W tym przypadku karty rozdaje jednak telewizja HBO. To tak naprawdę ta stacja proponuje przeciwnika i ustala warunki. Gdy już dojdzie do konkretów, wtedy wraz z moim menedżerem Ziggym Rozalskim będziemy się z zastanawiać czy przyjąć ofertę. W tej chwili pojawia się dużo zapytań o kolejnego przeciwnika. Padają nazwiska braci Kliczko czy Heya, trudno mi to jednak to wszystko komentować. Najważniejsze jest to, że Ameryka, myślę o HBO, chce mnie pokazywać. To oni będą dobierać rywali, tak było np. w przypadku Arreoli.

- Czy kolejne walki Tomasza Adamka rozgrywane będą w Stanach Zjednoczonych?

Tomasz Adamek: - Wszystko na to wskazuje, choć nie wykluczamy również i wariantu polskiego. Dla mnie tak naprawdę nie ma znaczenie gdzie walczę. Ja mam tak wiernych kibiców, że wszędzie za mną jeżdżą. Za każdym razem bardzo dziękuje im za to. Tam gdzie trzeba boksować w ringu, tam będę to robił. Najważniejsze jest aby stoczyć dobra walkę, przygotować się solidnie i wygrać.

- Wspomniał Pan już o swoich wiernych kibicach. Często przed walką to przeciwnicy Tomasza Adamka wykazują więcej respektu do jego fanów niż do jego samego.

Tomasz Adamek: - Zawsze podkreślałem, że polscy kibice są najlepsi na świecie i tu wcale nie chodzi tylko o boks. Nie zapomnę tego jak Arreola po stoczonej walce ze mną podszedł do moich fanów i podziękował im za doping. Poza tym dużo o tym mówił podczas konferencji prasowej. To niesamowite, że posiadasz grupę ludzi, których masz za sobą tak daleko od swojej ojczyzny. Biało - czerwone flagi, pomalowane twarze, to robi wrażenie nawet na amerykańskiej telewizji.

- Czy podczas walki dociera do Pana doping tych wspaniałych polskich kibiców, czy oni są dla Tomasza Adamka trzecia bokserska rekawicą?

Tomasz Adamek: - Wiadomo, że podczas walki bokser jest w transie i nie wszystko jest wstanie do niego dotrzeć. W takim przypadku nie wiesz czy na sali jest pięć, czy piętnaście tysięcy widzów. Aczkolwiek gdybym walczył przy pustych trybunach to nie byłoby to żadne show.

- W Stanach Zjednoczonych mieszka Pan już blisko od dwóch lat. Nie brakuje polskich gór z których się wywodzi Tomasz Adamek?

Tomasz Adamek: - Staram się patrzeć na to bardzo trzeźwo, nie do końca sentymentalnie. Musze być tam gdzie jest moja praca. Na dzień dzisiejszy nie jest mi dane mieszkać w górach, zobaczymy co czas pokaże w przyszłości, jak długo będę żył na obczyźnie.

- W Stanach Zjednoczonych mieszkasz Pan z żona Dorotą i dwiema córkami. 13-letnią Roksaną i 10-letnią Weroniką. Czy rodzina nie protestowała, jeżeli chodzi o wyjazd z Polski?

Tomasz Adamek: - Teraz tutaj jest nasz dom. Do walki z Arreolą przygotowywałem się 7 tygodni w Houston. Moja rodzina przyjechała do mnie na święta wielkanocne. Po kilku dniach chcieli oni jednak wracać do naszego Newarku. Dziewczyny cieszyły się wówczas, że wróciły do swojej małej ojczyzny. Człowiek przyzwyczaja się do miejsca w którym aktualnie mieszka. Mieszkamy w Ameryce już dwa lata i przywykliśmy do tego. Gdy mówię dzieciom, że jedziemy do polski to one bez wahania się zgadzają, ale nie chcą być już w kraju dłużej niż kilka dni.

- Fani sportowi w Polsce, mają w USA dwie nasze perełki. To koszykarz Marcin Gortat i bokser Tomasz Adamek…

Tomasz Adamek: - Szkoda, że jest nas tylko dwóch. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie nas więcej. Życzę wszystkim polskim sportowcom by pięli się w górę i szybko do nas dołączyli.

- Pana przewidywania na walkę Sosnowski - Kliczko?

Tomasz Adamek: - Jeżeli Albert wytrzyma presje to jest wstanie skutecznie powalczyć. Nie będzie to jednak proste. Nie jest faworytem i nigdy nie walczył przy tak dużej publiczności. Życzę mu jako rodak zwycięstwa i trzymam za niego kciuki!

- Zakładając czysto teoretycznie, że Sosnowski pokona Kliczke, to czy jest wówczas możliwa jego walka z Tomaszem Adamkiem?

Tomasz Adamek: - W boksie jak w życiu, wszystko jest możliwe. Pozdrawiam czytelników GŁOSU. Na koniec po raz kolejny podkreślę. Będę już niedługo mistrzem świata i to w wadze ciężkiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza