MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urażony mężczyzna i mieszkanie przy ul. Wojska Polskiego w Słupsku

Zbigniew Marecki
Chodzi o mieszkanie w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego w Słupsku.
Chodzi o mieszkanie w kamienicy przy ul. Wojska Polskiego w Słupsku. Archiwum
Wojciech Z. (nazwisko do wiadomości redakcji) chce doprowadzić do odebrania przez miasto mieszkania, które według niego nieformalnie zajmuje jego była partnerka. Słupski magistrat bada tę sprawę.

Z relacji pana Wojciecha, przedsiębiorcy przez lata współpracującego z PGM w Słupsku, mieszkanie w jednej z kamienic przy ul. Wojska Polskiego w Słupsku jego najemczyni otrzymała, gdy nie było jej w kraju. Wtedy na podstawie jej pełnomocnictwa wprowadziła się do niego ówczesna partnerka pana Wojciecha.

- Najemczyni tego mieszkania otrzymała je, jako lokal do remontu. Stało się tak, bo Tomasz Sikora, ówczesny prezes PGM, który był wrażliwy na kłopoty kobiet, pomógł tej pani w jej problemach życiowych. Ja też jej pomagałem, bo razem z kolegami remontowałem ten lokal. Ona jednak wyjechała do Kanady i tak naprawdę nigdy w nim nie zamieszkała. Za to wprowadziła się tam moja ówczesna partnerka, która na swoje nazwisko zawarła kilka umów z dostawcami różnych usług i mediów. Cały czas także płaciła czynsz. W rezultacie mieszkanie nie jest zadłużone, ale ta pani również wyjechała z kraju i teraz mieszkanie od kilku miesięcy stoi puste. Uważam, że ono powinno wrócić do zasobów miejskich - przekonuje pan Wojciech.

Nie ukrywa, że zabiega o to, bo sam czuje się oszukany i wykorzystany przez dawną partnerkę. Mówi, że najpierw do wyprowadzki przekonywał córkę dawnej partnerki. Na dowód pokazał „Głosowi” swoją SMS-ową korespondencję, z której wynika, że wg niej poprzez swoje działania nie zaszkodzi jej matce, ale najemczyni mieszkania. Na koniec młoda kobieta poprosiła go, aby dał znać, kiedy miasto przejmie mieszkanie, bo ona chciałaby przedtem zabrać stamtąd meble matki.

- Z tą sprawą poszedłem także do obecnej prezes PGM. Ponieważ nie było żadnej reakcji, zdecydowałem się pójść do wiceprezydent Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, która odesłała mniej do dyrektorki Wydziału Mieszkaniowego w słupskim ratuszu. Przedstawiłem jej całą sytuację - dodaje pan Wojciech.

Agnieszka Zwierz, dyrektor Wydziału Mieszkaniowego w słupskim ratuszu, potwierdza, że rozmawiała z panem Wojciechem. - Jesteśmy na etapie sprawdzania tej sprawy. Wiemy, że główna lokatorka mieszkania przebywa w Kanadzie. Tam leczy swoje dziecko. Z tego, co się dowiedzieliśmy, wynika, że za kilka miesięcy ma wrócić do Słupska. Wtedy chcemy się z nią spotkać i wysłuchać jej wyjaśnień - mówi dyrektor Zwierz.

Drugi wątek sprawy stanowi kwestia ewentualnego nielegalnego podnajmu mieszkania, co sugeruje pan Wojciech. - Pracownicy PGM na razie ustalili, że pani, o której w tym przypadku mówił pan Wojciech, obecnie także przebywa poza granicami kraju. Przedtem od czasu do czasu przychodziła do mieszkania przy ul. Wojska Polskiego, aby sprawdzać, czy nic się w nim nie stało. Aby to potwierdzić, sprawdziliśmy nawet zużycie wody w trakcie kilku miesięcy. Okazało się, że było minimalne. To wskazuje, że mieszkanie nie było użytkowane przez lokatorów. Jednak to nie zamyka sprawy, bo podobne kontrole musimy przeprowadzić kilka razy - dodaje dyrektor Zwierz. Jak się dowiedzieliśmy, odebranie najemcy mieszkania nie jest wcale takie łatwe, jeśli regularnie opłaca czynsz i postępuje zgodnie z prawem. Tak że łatwo nie jest pozbawić najemcy prawa do mieszkania nawet wtedy, gdy je zadłuża albo nie przestrzega regulaminu mieszkańców, na przykład poprzez hałasowanie w godzinach, gdy obowiązuje cisza nocna. Wtedy także sprawy mogą się najpierw skończyć w sądzie, który rozstrzyga , czy najemca powinien być ukarany.

Oglądaj także: Nowe mieszkanie chronione - wideo archiwum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza