Ustecki port został podzielony między kilku właścicieli. Efekt: powstają urzędnicze nonsensy
Fot. Krzysztof Tomasik
Urzędnicy podzielili ustecką przystań między słupski Urząd Morski i starostwo powiatowe. Wkrótce dojdzie trzeci administrator.
- Umowę na dzierżawę nabrzeża, przy którym stoi mój długi statek wycieczkowy, będę musiał poopisywać dwa razy - mówi Jerzy Olszewski, właściciel firmy Ustka Tour. - Cumowanie dziobu statku będę uzgadniał ze słupskim urzędem morskim, a rufy - ze starostwem powiatowym. Dwa razy będę musiał wykonać tę samą pracę i biegać po urzędach.