Z ostatniej chwili: uszkodzony jacht DoKo dotarł holowany przez statek "Powiew" do usteckiego portu. Z jednostki cały czas wypompowywana jest woda, na jej pokład weszli kontrolerzy portowi
Wśród wędkarzy, którzy byli na jachcie DoKo z Ustki było piętnastu mężczyzn i jedna kobieta. Jach wypłynął wczesnym rankiem z usteckiego portu i skierował się na łowiska odległe od linii brzegowej kilkanaście mil morskich.
Uczestnicy rejsu opowiadają, że całe zdarzenie zaczęło się niewinnie, ale później wyglądało bardzo groźnie.
Świadkowie opowiadają o tym, że w pewnej chwili woda wdarła się do maszynowni i zalała cały silnik. Maszyny stanęły, gdy woda morska wlała się przez bagnet do oleju silnikowego.
Wówczas przestały też pracować obie pompy wylewające wodę na burtę.
Jak mówili uczestnicy rejsu woda wlała się przez dno jednostki od strony dziobu. Woda wlała się przez dziurę w dnie.
Jak podają służby ratownicze nikomu nic się nie stało. Uczestnicy rejsu, głównie wędkarze z południa Polski, porozjeżdżali się już samochodami do domów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?