Kierowcy, którzy parkują swoje auta na placu Broniewskiego, muszą bardzo uważać na oznakowanie. W grudniu ubiegłego roku na wewnętrznej stronie placu, od strony parku, pojawiły się bowiem znaki zakazu zatrzymywania się. Wielu właścicieli aut zorientowało się o tym dopiero, gdy zobaczyło blokady na kołach samochodu.
- Strażnicy ostatnio upodobali sobie to miejsce i pojawiają się tam regularnie - mówi słupszczanin, który kilka dni temu zapłacił mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu. - Ja zatrzymałem się tam tylko na kilkanaście minut, bo szedłem na PKS, by kupić mamie bilet. Przyznaję, że niemspojrzałem na znaki, bo przecież wiele razy już tam parkowałem i nigdy nie było z tym problemu. Poza tym, gdy ja tam stawałem, po wewnętrznej stronie zaparkowanych było co najmniej kilka innych samochodów. Ich właściciele też dostali mandaty. Słupszczanin chce przestrzec innych kierowców, by nie jeździli na pamięć w tym rejonie i by patrzyli na znaki drogowe.
- Po tym, jak dostałem mandat, parkowałem na placu Broniewskiego w ciągu ostatnich dni jeszcze dwukrotnie, ale już po tej stronie, po której jest to dozwolone. Za każdym razem widziałem strażników miejskich, którzy wypisywali mandaty kierowcom nieświadomym tego, że łamią przepisy - mówi nasz czytelnik.
Marcin Grzybiński, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, tłumaczy, że organizacja ruchu została tam zmieniona, bo były problemy z przejazdem. - Niektórzy kierowcy parkowali po obu stronach jezdni nawet w odległości pół metra od krawężnika - mówi Marcin Grzybiński. - W tej sytuacji innym kierowcom, a zwłaszcza samochodom służb komunalnych, bardzo trudno było przejechać.
Dodaje, że przed zmianą oznakowania kierowcy mogli parkować na trzech wewnętrznych stronach parku. Teraz mogą zostawić samochody tylko od stron zewnętrznych, czyli przy chodnikach. Iwona Jakiel, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Słupsku, mówi, że mandaty pojawiły się dopiero od stycznia.
- Grudzień ubiegłego roku był miesiącem przejściowym. Gdy zobaczyliśmy, że kierowcy parkują tam w niedozwolonych miejscach, upominaliśmy ich tylko - mówi Iwona Jakiel. - Od stycznia wystawiamy już mandaty. Jeździmy tam, gdy są zgłoszenia o kierowcach łamiących przepisy. A telefony otrzymujemy codziennie. Za każdym razem, gdy tam przyjeżdżamy, widzimy od kilku do kilkunastu nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów.
Kierowcom za to wykroczenie grozi mandat w wysokości stu złotych i jeden punkt karny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?