W Szczecinku urośnie szpital i kontrakt

Starosta szczecinecki Krzysztof Lis ujawnił szczegóły kontraktu szpitala z Narodowym Funduszem Zdrowia na rok 2012. I tak na lecznictwo zamknięte placówka będzie miała do dyspozycji 20,988 miliona złotych. Na utrzymanie pogotowia ratunkowego, które w powiecie szczecineckim prowadzi spółka szpitalna, NFZ przeznaczył 3,492 mln zł.

Na lecznictwo ambulatoryjne, czyli poradnie specjalistyczne, jest nieco ponad półtora miliona, a na diagnostykę 790 tys. zł, a na programy profilaktyczne 64 tys. zł. Razem 26,845 mln zł.

- Na lecznictwo szpitalne mamy o 13,2 procent więcej niż w roku 2011, cały kontrakt jest wyższy o 11,2 procent, a to oznacza, że dostępność do usług medycznych będzie większa - starosta Krzysztof Lis jest zadowolony z mowy z NFZ, choć nie ukrywa, że mogło być lepiej.

Wyjaśnia też, że punktem wyjścia rozmów z Funduszem o wyższym kontrakcie były nadlimity, czyli te świadczenia, które szpital w Szczecinku wykonał w minionym roku ponad umowę. Było ich około 25-30 procent ponad to co obejmował kontrakt i taki wzrost umowy w pełni satysfakcjonowałby właścicieli spółki szpitalnej.

Spółki, w której - przypomnijmy - 79 procent udziałów należy do powiatu szczecineckiego, a 21 proc. do miasta Szczecinek.

Przed samorządami lada dzień stanie wielkie wyzwanie, jakim będzie rozbudowa i modernizacja gmachu szpitala. Wartą kilkanaście milionów złotych inwestycje mają wspólnie sfinansować oba samorządy oraz spółka, która przeznaczy na to swoje zyski i zaciągnie kredyt.

Radny Grzegorz Poczobut z opozycyjnego SLD miał wątpliwości, czy powiat powinien angażować swoje fundusze w służbę zdrowia, skoro ta zmierza w prywatne ręce. I jako przykład powierzenia prowadzenia szpitala prywatnej firmie podał Drawsko Pomorskie.

Starosta Lis uspokajał te obawy mówiąc, że inwestycje szpitalne są niezbędne. Dodał też jednak - chyba po raz pierwszy oficjalnie - że może za pięć, dziesięć lat pojawi się koncepcja zbycia udziałów w spółce "Szpital Szczecinek", ale to rada powiatu zdecyduje, czy w ogóle i za ile je sprzedać.

Dodatkowo "wentylem bezpieczeństwa" jest fakt, że powiat nadal pozostaje właścicielem głównego gmachu lecznicy, a spółka ma go jedynie w użyczeniu.

O opinię w tej sprawie zapytaliśmy burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa. Z zawodu lekarz, chirurg onkolog, przez całą prawie karierę zawodową zawiązany był z miejscowym szpitalem. To jego pomysłem było zaangażowanie się miasta w szpitalnictwo i przekształcenie ZOZ-u w spółkę prawa handlowego.

- Dziwię się, że takie słowa padają z ust przedstawiciela SLD, który razem z PiS-em straszył, że w razie przekształceń szpitali publicznych w spółki ludzie nie będą mieli się gdzie leczyć - powiedział nam wczoraj.

- Przekształcenie ZOZ-u w spółkę samorządową to pośrednia forma przekształceń, która daje zabezpieczenie, że taka firma ma małe szanse na bankructwo. Nie wyklucza także w przyszłości dekapitalizowania spółki.

Może dojść do takiej sytuacji, że aby sprostać konkurencji, spółka będzie musiała skorzystać z pomocy kapitału prywatnego. I nie ma w tym nic złego. Szpital w Szczecinku od jakiegoś czasu żyje w symbiozie z prywatnymi oddziałami, jakie wokół niego powstały. Na tym etapie finansowania bezpieczniejsze jest, aby szpitalnictwo na tzw. oddziałach podstawowych pozostało w stu procentach w rękach samorządu.