Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moje dzieci z Ugandy

Sylwia Lis
Joanna Ziembowska z Bytowa właśnie wróciła z Ugandy. Już drugi raz odwiedziła swoje adopcyjne dzieci. Pomoc potrzebującym maluchom jest dla niej misją.
Joanna Ziembowska z Bytowa właśnie wróciła z Ugandy. Już drugi raz odwiedziła swoje adopcyjne dzieci. Pomoc potrzebującym maluchom jest dla niej misją. Joanna Ziembowska
Joanna Ziembowska z Bytowa właśnie wróciła z Ugandy. Już drugi raz odwiedziła swoje adopcyjne dzieci. Pomoc potrzebującym maluchom jest dla niej misją.

Przed laty pod spotkaniu z koleżanką, która już wcześniej adoptowała dziecko z Afryki narodził się pomysł wśród moich koleżanek z pracy, aby wspólnie adoptować dziecko i tak pomóc choć jednemu.

- W ten sposób w naszym życiu pojawiła się Naja Resty, która jest sierotą – mówi pani Joanna. - Wychowują ją dziadkowie. Mieszkają na wys-pie Bussy na jeziorze Wiktoria. To miejsce szczególne, pozbawione wody, prądu, czas tam się zatrzymał. Trzy lata temu postanowiliśmy z mężem adoptować kolejne dziecko, wtedy pojawił się Andrew Konde Sebiba. To 16-letni chłopiec, którego wychowywała do niedawna samotnie matka chora na AIDS. Teraz został zupełnie sam. Mama niedawno zmarła. Andrew uczy się w szkole zawodowej na stolarza. To bardzo posłuszny, skromny i pracowity młodzieniec.

- Ktoś kiedyś powiedział, że serce białego, które stanie się czarne, nie da się juz wybielić – mówi pani Joanna. - I ja się pod tym podpisuję. Moje serce jest czarne i jestem z tego dumna. Rok 2017 rozpoczął się dla mnie łaskawie, ponieważ po dwóch latach udało mi się powrócić na Czarny Ląd, teraz także z mężem. Odwiedziliśmy nasze sponsorowane dzieci w ramach akcji Sunrise. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że te sto złotych miesięcznie, które przekazujemy dla afrykańskich sierot lub półsierot zmienia życie całych rodzin. Dla nas ta kwota ani nie zrujnuje budżetu domowego, ani go diametralnie nie poprawi, a dla tych ludzi, to jest być albo nie być. To szansa na wyrwanie się z ubóstwa i niedoli. Spotykaliśmy się tam ze skrajną nędzą i brakiem perspektyw na jakakolwiek poprawę życia.

ZOBACZ TAKŻE: Bytowianie chętnie wrzucali pieniądze do puszek WOŚP

Przeczytaj także na GP24

gp24

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza