Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Długa lista grzechów geodezji

Andrzej Gurba [email protected]
Maria Piwosz, była naczelnik wydziału geodezji.
Maria Piwosz, była naczelnik wydziału geodezji. Fot. Andrzej Gurba
Wiemy, za co Maria Piwosz straciła stanowisko geodety powiatowego w Bytowie. Starostwo ujawniło wyniki kontroli w wydziale.

Lista zarzutów jest długa. Audytor Mariusz Mitura stwierdził, że pracownicy Wydziału Geodezji i Gospodarki Gruntami Starostwa Powiatowego w Bytowie zlecali odpłatnie prace, które sami powinni wykonywać w ramach obowiązków służbowych.

Chodzi m.in. o sporządzenie map numerycznych. Pracownicy wydziału tłumaczą się, że jest ich za mało, aby dokonywać bieżącej aktualizacji dokumentacji.

Kontrola wykazała też przypadki nie udokumentowania należytego i rzetelnego wykonania pracy. Wyszło, że dokumenty na podstawie których dokonywano opracowania map nie miały podpisów, pieczątek. Nie wiadomo też dokładnie jaki zakres prac wykonała zewnętrzna firma.

- W świetle przedstawionych faktów stwierdza się, że nie dołożono żadnych starań, by należycie i rzetelnie udokumentować wydatek 128 400 złotych - napisał Mitura. Audytor zakwestionował też wysokość wynagrodzenia za pracę. Jego zdaniem jest ono zawyżone.

Firma, która wykonywała mapę skorzystała też na innych zapisach w umowie. Okazało się, że nie odpowiada ona za błędy i usterki, bo takie są zapisy w dokumentach. W myśl umowy starostwo samo będzie musiało płacić za poprawki, a mogą być one kosztowne.

Kolejna nieprawidłowość to niewykorzystana w pełni licencja programu "Terrabit". Zakupiono ją dla dziesięciu stanowisk, a wykorzystywano tylko na czterech. Program kosztował kilka tysięcy złotych.

Mitura w kolejnej badanej umowie stwierdził, że znacznie różni się zakres prac umówionych i wykonanych. Chodzi m.in. o wznowienia granic. Wyszło, że części prac nie zrobiono, a część wykonano "poza umową".

Inna sprawa. We wrześniu ubiegłego roku wydział zawarł umowę na sporządzenie wykazów zmian ewidencyjnych i zaktualizowanie map.
W czasie kontroli ujawniono, że wykonawca dostał całą zapłatę, mimo że nie wywiązał się z wcześniejszej umowy. Do tej pory dokumentacja nie jest przekazana do ośrodka geodezji.

Mitura jasno zaznaczył też, że w wydziale jest ostry konflikt personalny, w związku z tym prawidłowa praca w jednostce nie jest możliwa.

Po audycie starosta rozstał się z Marią Piwosz, naczelnikiem wydziału. Oficjalnie jest to odejście za porozumieniem stron, ale wiadomo, że w przeciwnym razie byłoby odwołanie. Jednego pracownika przeniesiono z Bytowa do Miastka, aby zażegnać konflikt personalny w wydziale.

- Ogłosiliśmy konkurs na naczelnika. Termin składnia podań upłynie za kilka dni. Przyjmiemy też nowego pracownika, aby kadrowo wzmocnić wydział - mówi Krzysztof Sławski, wicestarosta bytowski.

Piwosz jest na urlopie. Wcześniej mówiła, że nie czuje się winna za nieprawidłowości i konflikty osobiste w wydziale.

Sławski oznajmia, że tam gdzie jest to możliwe starostwo będzie domagało się uzupełniania prac przez firmy zewnętrzne. Chodzi o umowy, które zakwestionował audytor.

Zakupiono już nowy program komputerowy, tak aby korzystali z niego wszyscy pracownicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza