Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces wydawcy Gazety Bytowskiej.pl - bez wyroku

Rzeczkowska [email protected]
Leszek Szymczak ze swoim adwokatem Piotrem Fedusio.
Leszek Szymczak ze swoim adwokatem Piotrem Fedusio. Fot. Sławomir Żabicki
Mimo zapowiedzi, wczoraj słupski Sąd Okręgowy nie wydał prawomocnego wyroku w sprawie portalu internetowego Gazeta Bytowska.pl.

Na rozstrzygnięcie czekają przede wszystkim internauci i uczestnicy forów dyskusyjnych w necie, których dotyczy sprawa.

Oskarżonemu Leszkowi Szymczakowi, wydawcy internetowej gazety, prokuratura zarzuca, że - wbrew Prawu prasowemu - nie zarejestrował dziennika w sądzie oraz nie usunął postów internautów, znieważających komornika Wojciecha D.

Uwagi internautów pojawiły się pod tekstem i widniały na forum od maja do lipca 2005 roku. Ich autorzy namawiali do powieszenia komornika czy wywiezienia go do lasu.

W marcu słupski Sąd Rejonowy umorzył sprawę, ale Szymczak odwołał się od wyroku, bo chce uniewinnienia, a prokurator - kary grzywny.

Sąd Okręgowy miał wydać wyrok, a tym samym zająć stanowisko na temat wolności słowa w internecie. Okazało się, że w aktach sprawy znajduje się przeoczone umorzenie innego postępowania, które prowadziła prokuratura bytowska.

opinia

opinia

Joanna Lora z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: - Proces interesuje mnie pod względem rzetelności. Porusza on ważną kwestię, dotyczącą portali internetowych. Ustalenia sądu pierwszej instancji godzą w wolność słowa. Nie możne dojść do uznania winy człowieka, gdy w prawie brakuje jasno określonych norm. Oskarżony nie miał wpływu na treść postów, a jego działanie zmierzające do ich usunięcia byłoby cenzurą. Portale służą realizacji wolności słowa. O tym mówią orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Chodziło o śledztwo w sprawie tzw. pomocnictwa do publicznego nawoływania do zbrodni na komorniku. Prokuratura umorzyła je, bo w postach nie dopatrzyła się czynu zabronionego. Później oskarżyła Szymczaka o nieusunięcie tych "postów, które nawoływały do przestępstwa".

- To trzeba wyjaśnić - powiedział sędzia Witold Żyluk. - Zachodzi obawa, że mamy do czynienia z rzeczą już raz osądzoną. Sąd Okręgowy zwróci się o akta umorzonego śledztwa, bo na razie z całej zawiłej sprawy wynika, że prokuratura bytowska raz uznaje nawoływanie do linczu za czyn dozwolony, raz - za przestępstwo.

Szymczak jest zdziwiony: - Prokuratura zwróciła się do mnie o udostępnienie IP forumowiczów - mówi. - Dwie osoby znalazła po numerze. Pozostałych nie szukała i śledztwo umorzyła.

Piotr Fedusio, adwokat oskarżonego, zasugerował, by poczekać na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie gazet internetowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza