Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Domagają się odwołania urzędnika

Andrzej Gurba
Irena i Gerwazy Żywiccy.
Irena i Gerwazy Żywiccy. Andrzej Gurba
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bytowie jeszcze raz będzie musiał zbadać sprawę zniszczenia domu rodziny Żywickich.

Taka jest decyzja sądu.

Pięć lat temu, podczas budowy kamienicy przez sąsiada Ireny i Gerwazego Żywickich, zostały naruszone fundamenty ich domu.

Budynek zaczął pękać. Żywiccy musieli się wyprowadzić, bo budynek groził zawaleniem. Urzędnicy stwierdzili, że nikt nie jest winny temu, że dom się wali.
Powiatowy, jak i wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego nie znaleźli powodów, aby wstrzymać prace na działce sąsiada Żywickich. Małżonkowie skarżyli urzędników do prokuratury.

Ta nie dopatrzyła się spowodowania katastrofy budowlanej ani przestępstwa w działaniu powiatowego inspektora nadzoru budowlanego. Miało ono polegać na spowodowaniu zagrożenia ich życia poprzez nienakazanie wstrzymania prac budowlanych na działce sąsiada.

Teraz jest prawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który uchylił decyzje inspektorów nadzoru budowlanego (powiatowego i wojewódzkiego) w sprawie robót przy budowie obiektu na działce sąsiada Żywickich. - Marian Wysocki, powiatowy inspektor, zaniechał swoich obowiązków.

Z treści uzasadnienia sądowego wyroku wynika, że dokonano samowoli budowlanej. Nadzór, mimo obowiązku wynikającego z ustawy, nie zawiadomił organów ścigania - mówią Żywiccy. Dodają, że domagają się jego odwołania ze stanowiska. Oficjalne pismo złożyli już do Rady Powiatu Bytowskiego.

- Radni zdecydowali, że sprawą zrozpaczonej rodziny zajmie się starosta. To jego kompetencja - mówi Andrzej Hrycyna, przewodniczący powiatowej rady. Z orzeczenia sądu wynika, że organy administracji nie wyjaśniły należycie i dokładnie całej sprawy.

W szczególności chodzi o to, że nie podjęto kroków, aby rzeczywiście ustalić, czy i w jakim zakresie budowa nowego budynku wpłynęła na stan domu Żywickich.
Skrytykowano wcześniejsze ekspertyzy, na podstawie których urzędnicy starostwa oraz nadzór budowlany stwierdzili, że inwestycja nie miała wpływu na pęknięcia kamienicy Żywickich.

Sąd zauważył, co wynikało już z wcześniejszych ustaleń, że roboty budowlane prowadzono niezgodnie z projektem budowlanym.

Marian Wysocki nie chciał komentować zarzutów i wniosku Żywickich.
Stwierdził tylko, że nic mu o tym nie wiadomo. Żywiccy nie mogą mieszkać w swoim domu. Chcą zbudować nowy w miejsce starego, ale też natrafiają na opór.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza