Pomoc kontakt
Pomoc kontakt
Jeśli ktoś chce pomóc rodzinie Dublinowskich można dzwonić pod numer telefonu 0 59 823 31 09.
Dwie rodziny pogorzelców mają zapłacić łącznie 1300 złotych za wywóz rzeczy ze spalonego domu.
Na Krystynę i Halinę (matka i córka) przypada 700 złotych. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bytowie, który zamówił wywózkę rzeczy, przyznał im 400 złotych zasiłku celowego.
- W opiece społecznej kazano podpisać mi oświadczenie, że cała kwota będzie przelana na MZBK, który wywiózł ocalałe rzeczy. A w decyzji o zasiłku te pieniądze są też na żywność, ubranie oraz obuwie. Nic nie podpisałam - denerwuje się Halina Dublinowska.
- Nikt takiego oświadczenia podpisywać nie kazał - ripostuje Urszula Porańska, kierownik MOPS w Bytowie.
Nie ukrywa przy tym, że najlepiej byłoby gdyby te panie wpłaciły z tego zasiłku na wywózkę ze 300 złotych. - Tylko za co będziemy wtedy żyć - oburza się Dublinowska. - Ten zasiłek powinien być na bieżące utrzymanie. Pomoc społeczna powinna za wywóz rzeczy zapłacić osobno, tak jak obiecała.
Porańska twierdzi, że ta rodzina jest zbyt roszczeniowa. - Mimo tego dalej będziemy im pomagać, bo stracili w pożarze swój życiowy dorobek. Niech wpłacą choć 50 złotych z tego zasiłku na wywóz rzeczy - oznajmia Porańska.
Dodaje, że w następnych decyzjach o zasiłku celowym kwoty na poszczególne rodzaje pomocy zostaną już rozbite. Halina Dublinowska nawiązuje jeszcze do stwierdzenia burmistrza Ryszarda Sylki, że nie chciała przyjąć pracy interwencyjnej przy sprzątaniu, tak jak jej mama.
- Żadna praca nie hańbi, ale ja chcę się rozwijać. Skończyłam technikum rachunkowości. Może ktoś z czytelników zechce mi pomóc. Będę wdzięczna, bo wtedy nie będę już musiała liczyć na łaskę pomocy społecznej - mówi Dublinowska.
(ang)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?