Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą sieci na jeziorze Łebsko

Paweł Piwka [email protected]
- Po co są nasze wszystkie wysiłki związane z ochroną troci, skoro większość z niej zostaje w rybackich sieciach na terenie Słowińskiego Parku Narodowego - mówi Bronisław Szablewski, wędkarz z Lęborka.
- Po co są nasze wszystkie wysiłki związane z ochroną troci, skoro większość z niej zostaje w rybackich sieciach na terenie Słowińskiego Parku Narodowego - mówi Bronisław Szablewski, wędkarz z Lęborka. Paweł Piwka
Lęborscy wędkarze uważają, że sieci badawcze w jeziorze Łebsko zatrzymują troć płynąca w górę rzeki Łeby.

Władze Słowińskiego Parku Narodowego uspokajają i twierdzą, że wszystko jest pod kontrolą.

Sieci w jeziorze Łebsko w celach badawczych rozstawia Słowiński Park Narodowy. Dodatkowo połowów dokonuje spółka rybacka, która jest dzierżawcą akwenu.

Według wcześniejszych ustaleń pomiędzy parkiem z Towarzystwem Przyjaciół rzeki Łeby jezioro nie może być zagrodzone całkowicie. Głębszy kanał, którym przepływa rzeka Łeba powinien być rozgrodzony.

- Rozgrodzenie odbywa się na podstawie zarządzenia starostwa - mówi Marian Ślęzak, prezes Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby. - Docierają do nas sygnały, że jezioro jest całkowicie zamknięte. Koledzy wędkarze, którzy byli na miejscu twierdzą, że sieci są na całej szerokości. Jeżeli tak jest to, świadczy to o tym, że park nie potrafi zadbać o to, żeby trocie mogły migrować w górę rzeki.
Według lęborskich wędkarzy umowa nie po raz pierwszy została złamana i większość troci wpływającej do jeziora ląduje w rybackich sieciach.

- To jest zabawa w kotka i myszkę - mówi Bronisław Szablewski z koła PZW Lębork-Miasto. - W trakcie jednej z kontroli zastaliśmy sieci opuszczone na dno. Po tym jak odjedziemy są wciągane z powrotem i ryba nie może przepłynąć. Według mnie park nie potrafi sobie poradzić z samowolą dzierżawcy tej wody. Troć zamiast do rzeki, trafia do siatek rybackich. Podobnie jest z rybą powracającą z rzeki do morza.

Władze parku zapewniają jednak, że nad wszystkim sprawują kontrole i dbają o to, żeby troć mogła dotrzeć do naturalnych tarlisk na rzece Łebie.

- Pracownicy parku kontrolują rozgrodzenie jeziora - mówi Katarzyna Woźniak, dyrektor Słowińskiego Parku Narodowego. - Z moich informacji wynika, że wszystko jest w porządku. Z perspektywy brzegu faktycznie może wyglądać tak, że jezioro jest zagrodzone. Dbamy o to, żeby troć mogła dotrzeć do rzeki. Większym problemem według mnie są wędkarze, którzy śmiecą nad jeziorem. Jeżeli okazałoby się, że dzierżawca zagrodził jezioro, to nie wykluczone, że zostałaby zerwana z nim umowa. Mogę zapewnić wędkarzy, że dokładamy wszelkich starań, żeby troć docierała do naturalnych tarlisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza