Z tarlisk usunęli pozostałości zanieczyszczeń, które dwa tygodnie temu spłynęły do rzeki z kolektora deszczowego.
Pod koniec sierpnia wędkarze zauważyli płynące rzeką fekalia, resztki papieru toaletowego, bandaży i papierowych ręczników. Woda w centrum miasta była mętna, a w okolicach brzegów zaczęły gromadzić się zanieczyszczenia.
Szambo wpływało do rzeki przez kolektor na co dzień odprowadzający deszczówkę. Według ustaleń pracowników Miejskiego Zarządu Gospodarki Komunalnej w Lęborku, ścieki dostały się do instalacji deszczowej z terenu szpitala.
Z taką wersją nie zgadza się lęborski szpital, który twierdzi, że nie ma takiej możliwości, żeby ścieki popłynęły do instalacji deszczowej.
Faktem jednak jest to, że w tych dniach na terenie szpitala czyszczono szamba. Wędkarze, nie czekając na wskazanie winnego zatrucia Łeby, postanowili oczyścić rzekę w centrum miasta.
- Zrobiliśmy to, ponieważ wskutek wpuszczenia ścieków najbardziej ucierpiały tarliska troci - mówi Zygmunt Lisiecki, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Rzeki Łeby. - Na tarliskach stworzyła się warstwa glonów, co nie jest normalnym zjawiskiem. Jest to wynik zanieczyszczenia wody.
Członkowie towarzystwa i wędkarze z Klubu Muchowego "Dolina Łeby" przeszli rzekę od miejsca zrzutu ścieków do tarlisk przy moście na ulicy Armii Krajowej. Z tarliska grabiami zdjęli warstwę glonów i zanieczyszczeń.
- Na brzegach rzeki znaleźliśmy bardzo dużo różnego rodzaju zanieczyszczeń - dodaje Zygmunt Lisiecki. - Wśród nich znalazły się między innymi zużyte bandaże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?