Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Animalsi wkroczyli do lecznicy

Agnieszka Caronia [email protected]
Agnieszka Śpiewak w pomieszczeniu dla obserwowanych psów.
Agnieszka Śpiewak w pomieszczeniu dla obserwowanych psów. Agnieszka Caronia
W fatalnych warunkach przebywają zwierzęta oddane przez właścicieli na obserwację do lęborskiej lecznicy.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Dobro zwierząt

Agnieszka Caronia
[email protected]

Priorytetem zarówno dla lekarza weterynarii jak i prezesa lęborskich Animalsów, powinno być dobro zwierząt. To oni są za nie odpowiedzialni. Powinni więc połączyć swoje siły i zadbać o czworonogi. Pomieszczenie, w którym znajdują się zwierzęta jest małe i ciemne. Brak w nim okien. W takich warunkach nie powinny one przebywać. Wiesław Losiak, jak sam mówi, jest otwarty na wszelkie zmiany. Choć jego zdaniem pomieszczenie jest odpowiednie, zapewnia, że postara się wybić w nim okno lub przenieść zwierzęta do innego pomieszczenia. I tak powinno być.

Siedzą w ciasnych klatkach. W pomieszczeniu nie ma nawet okna.

Agnieszka Śpiewak, prezes lęborskiego oddziału Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals skontrolowała pomieszczenie przy lecznicy po skardze mieszkańca. Lęborczanin oddał tu psa na obserwację.

- Warunki dla zwierząt są skandaliczne - twierdzi Śpiewak. - W pomieszczeniu nie ma prądu ani nawet okna. Czworonogi nie mają czym oddychać, bo nie ma tu żadnej wentylacji. Klatki są ciasne i zwierzęta nie mają nawet możliwości zmiany pozycji. Według mnie czworonogi, które tu trafiają nie są wypuszczane na dwór i leżą we własnych odchodach. Nie mieści mi się to w głowie, że osoby, którym bliski jest los zwierząt, tak postępują.

Jak twierdzi Śpiewak budowę pomieszczenia nadzorował powiatowy lekarz weterynarii. - Nawet nie zauważył, że nie spełnia żadnych norm. Nie zostawimy tej sprawy. Apelujemy do inspektora o natychmiastowy remont pomieszczenia. Jeśli tak się nie stanie sprawę skierujemy do sądu.

Wiesław Losiak, Powiatowy Lekarz Weterynarii odpiera zarzuty. - W pomieszczeniu tym rzadko przebywały zwierzęta - tłumaczy. - Obserwacja trwa do 15 dni od pokąsania. W tym roku do klatek trafiły tylko trzy zwierzęta: lis, jenot i pies. Pani Agnieszka powinna zająć się swoim sprawami. Zwierzęta, które miała pod opieką również przetrzymywała w ciasnych klatkach. Były głodne i spragnione.
Tylko mój pracownik dolewał im wody do misek. Jednak dla dobra czworonogów postaram się przenieść klatki do innego pomieszczenia, albo wybić okno w istniejącym.

Ustawa

Ustawa o ochronie zwierząt mówi między innymi o tym, że utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego niechlujstwa oraz w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji jest naruszeniem przepisów tej ustawy. Ustawa z 21 sierpnia 1997 - za jej złamanie grozi kara pozbawienia wolności do lat 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza