Według urzędników winne są przepisy.
- Mama zmarła w styczniu 2005 roku - mówi Danuta Sroczyńska z Wrocławia. - Nie mogłam jej wziąć do siebie, bo nie mam odpowiednich warunków mieszkaniowych. Zostawiła po sobie skromną sumę pieniędzy, której nie mogę wydostać z depozytu domu, gdzie spędziła ostatnie lata swojego życia.
Chodzi o... 590 zł. - Kwota jest skromna, ale chodzi o zasadę. Dlaczego te pieniądze mają leżeć w depozycie? - pyta Sroczyńska.
- Nie możemy nic zrobić - uważa Agnieszka Szumańska, dyrektor DOS - Pensjonariuszka miała trójkę dzieci, więc wszystkie są uprawnione do podjęcia tych pieniędzy. O podziale powinien zadecydować sąd.
- Przecież nie będę iść do sądu z wnioskiem o podział tak małych pieniędzy, bo koszty samego postępowania z pewnością przekroczą tę sumę - stwierdza Sroczyńska. - To jakiś absurd. Urzędnicy mogliby wykazać się ludzkim podejściem do sprawy i jeżeli już to podzielić te 590 zł na trzy.
Wnioski pani Sroczyńskiej doprowadziły do kontroli w DOS przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Lęborku. - Były drobne nieprawidłowości, polegające tylko na tym, że pani Sroczyńska nie otrzymywała odpowiedzi na swoje pisma w odpowiednim terminie - stwierdza Zdzisław Korda, kierownik PCPR - Jednak co do spadku dyrekcja placówki ma rację, potwierdzili to nasi prawnicy. Niestety, ale nie możemy wypłacić tych pieniędzy bez sądowego podziału. Dla nas nie ma żadnej różnicy, czy chodzi o złotówkę, czy milion złotych, czyjeś pieniądze możemy wydać tylko na podstawie określonej podstawy prawnej.
Zdaniem Sroczyńskiej być może przewlekłość sprawy doprowadzi do tego, że pieniądze z depozytu trafią do Skarbu Państwa. - Nie zrobimy tego. Czekamy na uregulowanie spraw - zapewnia Korda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?