Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debata w sprawie przebiegu trasy S6

Agnieszka Caronia
Spotkanie w sprawie trasy S6.
Spotkanie w sprawie trasy S6. Agnieszka Caronia
- Boimy się o nasze domy - mówili podczas spotkania w sprawie budowy trasy S6 mieszkańcy Nowej Wsi Lęborskiej.

- Nikt nam nie gwarantuje, że nie zostaną wyburzone.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła mieszkańcom gminy Nowa Wieś Lęborska trzy warianty przebiegu drogi. Najwięcej emocji wywołał wariant, którego trasa prowadziłaby obok jeziora Lubowidz. Mieszkańcy byli oburzeni pomysłem.

- W tej sprawie wysłaliśmy petycję do dyrekcji dróg i autostrad w Warszawie - mówi Ryszard Kwella, mieszkaniec Lubowidza. - Przez tydzień zebraliśmy 400 podpisów. Żądamy, aby wszyscy zwolennicy tego wariantu zapomnieli o nim. Nie zgadzamy się na niego. Zniszczyłby nie tylko przyrodę, jezioro, zwierzęta, ale także ludzi, którzy mają działki w Lubowidzu. Nie można przekreślać całego dorobku ich życia.

- Chciałabym wiedzieć, czym panowie będą się kierować przy wyborze wariantu, bo na pewno nie dobrem ludzi - mówiła oburzona mieszkanka Mostów. - Już teraz nie można wydostać się z Lubowidza w kierunku Lęborka, szczególnie latem. Drogi robi się dla ludzi, a tu nic o ludziach się nie mówi, o wyburzeniach też nie.

Mieszkańcy opowiadali się za tym, by droga przebiegała podobnie do obecnego jej przebiegu. Część chciała, aby całkowicie ominęła Lębork, o czym mówi wariant północny.

- Jeśli zależałoby to ode mnie, to wiem, który wariant bym wybrał - mówił Ryszard Wittke, wójt gminy Nowa Wieś Lęborska. - Niestety nie zależy to ode mnie. Chodzi nam o rozwój gminy. Ale jeśli nie wybierzemy wariantu, to może się zdarzyć, że wcale nie będzie drogi, a to byłby duży błąd. Jak najszybciej trzeba wybrać koncepcję, bo ludzie muszą wiedzieć, czy mogą się budować, kupować działki.

Projektowany odcinek drogi będzie miał 65 kilometrów. Wykupienie nieruchomości na całym tym odcinku, to koszt 500-600 milionów złotych.

- Decyzja zapadnie w Warszawie - mówił Stanisław Wojtanowski, zastępca dyrektora Dróg Krajowych i Autostard w Gdańsku. - Obiecuję, że samorządy będą mogły się wypowiedzieć. Jak to się mówi - nic o nas, bez nas. W ostatnim czasie dużo dzieje się na drogach, mamy co robić, brakuje wykonawców, nawet zabrakło już też fabrykantu do asfaltu. Nie wiadomo, kiedy ruszylibyśmy z decyzjami w sprawie odcinka S6.

Pierwszym krokiem jest wydanie decyzji środowiskowej. Potem wykup gruntów. Wycenia je rzeczoznawca, zasady są uczciwe. Opinia ludzi nie jest najważniejszym kryterium wyboru, ale jednym z ważniejszych, zaraz po decyzji środowiskowej.

(AC)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza