Naruszali prawa pracowników, ale... nie zostaną ukarani

Liczba dnia

Liczba dnia

2 lata, według śledczych naruszano prawa pracownicze w Biedronkach.

Do lęborskiego Sądu Rejonowego trafił wczoraj wniosek o warunkowe umorzenie sprawy. Słupska Prokuratura Okręgowa zakończyła sprawę przeciwko Bogusławie K. i Krzysztofowi Z., kierownikom dwóch lęborskich Biedronek.

Śledztwo wykazało, że oboje podejrzani w latach 2003-2005 naruszali prawa pracownicze. Niezgodnie z prawdą zapisywali czas pracy, a później na tej podstawie zaniżali wypłaty za godziny nadliczbowe. Drugą sprawą jest przewożenie towarów na wózkach sklepowych, które ciągnęli pracownicy Prokuratura dopatrzyła się, że ładunek znacznie przekraczał normy wagowe. Dla kobiet to 70 kg, dla mężczyzn 100. Natomiast na wózki ładowano towar cięższy o kilkaset kilogramów.

- Bogusława K. i Krzysztof Z. częściowo przyznali się do zarzutów - mówi Beata Szafrańska, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej. - W śledztwie tłumaczyli, że taka była organizacja pracy w sieci Biedronka. W sklepach brakowało pracowników i dlatego tym zatrudnionym wydłużano godziny pracy. Stwierdziliśmy, że w każdym ze sklepów, którymi kierowali podejrzani, liczba pokrzywdzonych była niewielka. Poza tym kierownicy nie złamali innych przepisów, nie znęcali się psychicznie nad pracownikami, nie stosowali mobbingu. O umorzeniu warunkowym zdecydował też fakt, ze do czynów doszło kilka lat temu. Jednak całkowicie sprawy umorzyć nie można.

We wniosku o warunkowe umorzenie postępowania prokuratura domaga się, by podejrzani zapłacili po kilkaset złotych na cel społeczny.
Jeśli sąd zgodzi się z takim zakończeniem sprawy, kierownicy sklepów unikną kary. Jednak zostaną uznani za winnych.
Na tej podstawie pracownicy Biedronek będą mogli domagać się odszkodowań w procesach cywilnych.

W regionie słupskim na rozstrzygnięcie czeka jeszcze słupska i ustecka Biedronka.