Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szalejący quadowcy wypłoszyli orły

Edyta Daniluk [email protected]
Wyprawa na quadach.
Wyprawa na quadach. Fot. archiwum NWL ATV team
Quadowcy hałasują i pustoszą lasy wokół Jeziora Lubowidzkiego. Lęborczanie boją się chodzić do lasu na spacer. Leśnicy są bezradni.

Nie wszyscy niszczą lasy

Nie wszyscy niszczą lasy

Okazuje się jednak, że quadem można jeździć także tak, aby nikomu nie szkodzić. Wystarczy tylko trochę dojrzałości. Krzysztof Sterkowicz z NWL ATV team, grupy quadowców z Nowej Wsi Lęborskiej, wyjaśnia, że on i jego koledzy opracowali sobie kilka żelaznych zasad, których się trzymają: - Quadami poruszamy się tylko tam, gdzie wolno, gdzie nikomu nie przeszkadzamy i tak, żeby nikomu nie stała się krzywda - mówi. - Na quadach jeździmy na wycieczki rodzinne, wyprawy w teren. Jesteśmy ludźmi poważnymi i tak się zachowujemy - zaznacza.

- Jeżdżą po polach, po plaży, wszędzie ich pełno - skarży się jedna z mieszkanek Lęborka.

- Mieszkam na os. Sportowym, mam blisko do lasu, ale aż boję się wyjść na spacer. Często zdarza się, że zza zakrętu wypadnie jakiś człowiek na quadzie i jedzie przed siebie, nawet nie patrzy, czy na drodze ktoś stoi. Nie zatrzymują się wcale nawet jak dziecko idzie, przejeżdżają jak szaleni - dodaje oburzona mieszkanka.

Nadleśniczy Zbigniew Kaczmarczyk potwierdza, że kilkanaście razy w ciągu tygodnia odbiera telefony od zbulwersowanych mieszkańców Lęborka. - Ludzie dzwonią i skarżą się na quadowców, że zakłócają ciszę, że zachowują się agresywnie. My niewiele jesteśmy w stanie w tej sprawie zrobić - dodaje. - Nie mamy możliwości ich wyłapać.

Nadleśniczy szacuje, że w okolicach Lęborka, nad Jeziorem Lubowidzkim może grasować kilkunastu quadowców. Podkreśla, że nie tylko hałasują, ale także źle wpływają na przyrodę. Opony quadów ryją ściółkę leśną, powodują osypywanie się ziemi na wzgórzach wokół jeziora.

- Dzięki quadowcom znad Jeziora Lubowidzkiego wyniósł się orzeł - alarmuje nadleśniczy. - Wypłoszył go hałas. Żeby go oglądać, przyjeżdżali do nas luzie nawet zza granicy. Raczej już tu nie wróci. Kiedyś to był spokojny, cichy las, quadowcy wszystko popsuli - dodaje.

Quady stają się coraz większym problemem, bo jest ich coraz więcej. - Ostatnio modne stało się dawanie quada jako prezent komunijny. Tymi maszynami jeżdżą więc nie tylko dorośli - zaznacza Marcin, sprzedawca w jednym ze sklepów, w których można kupić quady.

- Sprzedajemy kilka sztuk miesięcznie, ale widać po kupujących, że nie zawsze są to osoby odpowiedzialne. Padają komentarze typu: ale tym się musi fajnie jeździć po lesie. Jak się usłyszy coś takiego, to już wiadomo, że z tym quadowcem najprawdopodobniej leśnicy będą mieli problem - kończy.
Za to quadowcy, którzy rozrabiają nad Jeziorem Lubowidzkim wydają się być bezkarni. Ich pojazdy nie są oznakowane, oni sami najczęściej zakładają kominiarki.

Trudno ich rozpoznać. Na ich quadach brak tablic rejestracyjnych. Okazuje się, że obowiązek rejestracji obejmuje wyłącznie te pojazdy, które wyjeżdżają na drogi publiczne. Jeśli właściciel zadeklaruje, że będzie jeździł quadem tylko rekreacyjnie - nie musi się nigdzie zgłaszać.

- Tylko rejestracja wszystkich pojazdów, to wyjście z tej sytuacji - podkreśla Kaczmarczyk. - Wtedy tych niepokornych można byłoby łatwo namierzyć i ukarać - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza