- Kilka minut po godzinie siódmej rano otrzymałem telefon, że na skarpie za urzędem leżą martwe ptaki. Nieżywe kawki leżały także w parku. Część ptaków jeszcze żyła, ale nie były w stanie odfrunąć. Konały – mówi Krzysztof Kuc, komendant Straży Miejskiej w Miastku. Komendant straży zawiadomił powiatowego lekarza weterynarii. Lekarz szybko pojawił się na miejscu. Towarzyszyliśmy i komendantowi w obchodzie skarpy i parku. – To wygląda na otrucie ptaków – komentował na gorąco weterynarz z miasteckiego inspektoratu. W naszej obecności kilka ptaków skonało. Martwe kawki znajdowały się na także na terenie prywatnego ogrodzonego terenu (dawny żłobek).
Dlaczego ktoś otruł kawki? – To bardzo skrzeczliwe ptaki. Poza tym są uciążliwe, jeśli chodzi o zanieczyszczenia odchodami samochodów, domów, itd. – mówi Ryszard Sajnóg, powiatowy lekarz weterynarii w Miastku.
Badania wykazały, że ptaki nie miały choroby zakaźnej. Nie wykonano jednak badań toksykologicznych, aby stwierdzić, czym kawki zostały otrute. Nikt nie chciał za nie zapłacić. Kawki są pod ścisłą ochroną.
Szerzej na ten temat w Głosie Bytowa/Miastka (Głos Pomorza).
Zobacz inne materiały na gp24.pl
- Policjant w Słupsku oskarżony o gwałt
- Stłuczka pięciu aut na ul. Szczecińskiej (zdjęcia)
- Milion złotych wygranej w Miastku
- Ktoś dachował i porzuciła auto (zdjęcia)
- Plaża z morskim piaskiem przed słupskim ratuszem? (sonda)
Follow https://twitter.com/gp24_pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?