Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech burmistrz kupi nasze domy

Andrzej Gurba [email protected]
Bożena Potępa, liderka protestu z ulicy Wieżowej podczas spotkania z Romanem Ramionem, burmistrzem Miastka.
Bożena Potępa, liderka protestu z ulicy Wieżowej podczas spotkania z Romanem Ramionem, burmistrzem Miastka.
Kilkunastu właścicieli posesji przy ulicy Wieżowej w Miastku chce by ich domy odkupił urząd.

- Jeśli w naszym sąsiedztwie zamontowane zostaną nadajniki telefonii komórkowej, to nie chcemy tu mieszkać - oświadczają ludzie.

Pisma do burmistrza o w ykup domów, to kolejna odsłona toczącego się od kilku tygodni konfliktu o montaż przekaźników telefonii komórkowej na dawnej wieży ciśnień. Obiekt znajduje się w otoczeniu wielu posesji.

Ich właściciele boją się o swoje zdrowie. Nie wierzą w badania, że promieniowanie emitowane przez nadajniki nie będzie dla nich szkodliwe. - Sprzedam dom burmistrzowi, bo nie chcę nabawić się raka, czy czegoś innego - oświadcza Bożena Potępa, mieszkanka ulicy Wieżowej w Miastku, jedna z liderek protestu. Pisma takiego samego rodzaju skierowało do ratusza kilkunastu innych właścicieli.

- Czekamy na odpowiedź - mówią ludzie.

Roman Ramion, burmistrz Miastka, potwierdza, że takie pisma od mieszkańców wpłynęły. - Nie rozpatrzymy ich, bo gmina nie zajmuje się kupowaniem domów - mówi burmistrz. - Wnioski traktuje jako demonstracje zdesperowanych ludzi.

Popieram ich w tym proteście. W tym konflikcie stoimy po tej samej stronie barykady.
Tomasz Zielonka, wiceburmistrz Miastka, przypomina, że kilka dni temu radni podjęli uchwałę o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania miasta i okolicznych miejscowości.

- Chcemy w planie zakazać instalacji anten telefonii komórkowych przy osiedlach mieszkaniowych. Cała procedura może potrwać jednak ze dwa lata - zaznacza Zielonka. - Nareszcie radni zrobili to, co do nich należy. Zabierzemy się też za nadajnik na kościele. Tam też blisko mieszkają ludzie. Nie powinno go być - oznajmiają mieszkańcy.

Przypomnijmy, że Era, bo o tego operatora chodzi, przystąpiła już do budowy przekaźników na wieży. Mieszkańcy, jak i władze Miastka, twierdzą, że inwestycję rozpoczęto nielegalnie. - Jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który z powodów formalnych uchyla pozytywną decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych. A więc jej nie ma. A jak jej nie ma, to nic nie można robić - klaruje Potępa.

Krzysztof Szulist, który jest właścicielem wieży, ma inne zdanie. - Jest odwołanie od wyroku, a więc nie jest on prawomocny. Wszelkie inne formalności zostały dopełnione - oznajmia. Faktem jest jednak, że firma która montuje nadajniki, przerwała pracę.
Szulist jest oburzony postępowaniem władz miasta. Uważa, że burmistrz powinien zachować bezstronność w tej sprawie. - Ja nawet gdybym chciał, to nie mogą wycofać się z umowy, bo operator obciążyłby mnie wysokimi karami
- twierdzi Szulist.

Ratusz utrudnia realizację inwestycji przeciągając wydanie zgody na zajęcie pasa drogowego na podłączenie się do energii elektrycznej. O taką zgodę wystąpił Koncern Energa.

Mieszkańcy i władze Miastka czekają na wyniki kontroli inwestycji, którą rozpoczął powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bytowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza