- Jeśli w naszym sąsiedztwie zamontowane zostaną nadajniki telefonii komórkowej, to nie chcemy tu mieszkać - oświadczają ludzie.
Pisma do burmistrza o w ykup domów, to kolejna odsłona toczącego się od kilku tygodni konfliktu o montaż przekaźników telefonii komórkowej na dawnej wieży ciśnień. Obiekt znajduje się w otoczeniu wielu posesji.
Ich właściciele boją się o swoje zdrowie. Nie wierzą w badania, że promieniowanie emitowane przez nadajniki nie będzie dla nich szkodliwe. - Sprzedam dom burmistrzowi, bo nie chcę nabawić się raka, czy czegoś innego - oświadcza Bożena Potępa, mieszkanka ulicy Wieżowej w Miastku, jedna z liderek protestu. Pisma takiego samego rodzaju skierowało do ratusza kilkunastu innych właścicieli.
- Czekamy na odpowiedź - mówią ludzie.
Roman Ramion, burmistrz Miastka, potwierdza, że takie pisma od mieszkańców wpłynęły. - Nie rozpatrzymy ich, bo gmina nie zajmuje się kupowaniem domów - mówi burmistrz. - Wnioski traktuje jako demonstracje zdesperowanych ludzi.
Popieram ich w tym proteście. W tym konflikcie stoimy po tej samej stronie barykady.
Tomasz Zielonka, wiceburmistrz Miastka, przypomina, że kilka dni temu radni podjęli uchwałę o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania miasta i okolicznych miejscowości.
- Chcemy w planie zakazać instalacji anten telefonii komórkowych przy osiedlach mieszkaniowych. Cała procedura może potrwać jednak ze dwa lata - zaznacza Zielonka. - Nareszcie radni zrobili to, co do nich należy. Zabierzemy się też za nadajnik na kościele. Tam też blisko mieszkają ludzie. Nie powinno go być - oznajmiają mieszkańcy.
Przypomnijmy, że Era, bo o tego operatora chodzi, przystąpiła już do budowy przekaźników na wieży. Mieszkańcy, jak i władze Miastka, twierdzą, że inwestycję rozpoczęto nielegalnie. - Jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który z powodów formalnych uchyla pozytywną decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych. A więc jej nie ma. A jak jej nie ma, to nic nie można robić - klaruje Potępa.
Krzysztof Szulist, który jest właścicielem wieży, ma inne zdanie. - Jest odwołanie od wyroku, a więc nie jest on prawomocny. Wszelkie inne formalności zostały dopełnione - oznajmia. Faktem jest jednak, że firma która montuje nadajniki, przerwała pracę.
Szulist jest oburzony postępowaniem władz miasta. Uważa, że burmistrz powinien zachować bezstronność w tej sprawie. - Ja nawet gdybym chciał, to nie mogą wycofać się z umowy, bo operator obciążyłby mnie wysokimi karami
- twierdzi Szulist.
Ratusz utrudnia realizację inwestycji przeciągając wydanie zgody na zajęcie pasa drogowego na podłączenie się do energii elektrycznej. O taką zgodę wystąpił Koncern Energa.
Mieszkańcy i władze Miastka czekają na wyniki kontroli inwestycji, którą rozpoczął powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bytowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?