Tym samym nie dostanie odszkodowania, które w pierwszej instancji zasądził jej człuchowski sąd.
Racińska oskarżyła Mirosława Ryckiewicza, dyrektora szkoły o stosowanie przemocy psychicznej podczas pracy. Podczas rozpraw przed człuchowskim, jak i słupskim sądem dowodziła, że dyrektor zniszczył jej życiu upokarzając ją w pracy.
Zażądała 15 tysięcy złotych odszkodowania. Sąd w Człuchowie w sierpniu ubiegłego roku uznał jej pozew zasądzając 2,5 tysiąca złotych. Ryckiewicz, zresztą jak i sama Racińska, odwołali się do Sądu Pracy w Słupsku. Temida w Słupsku, przesłuchując m.in. nowych świadków, uznała że w dretyńskiej placówce nie było mobbingu.
Powództwo Racińskiej zostało więc oddalone. Orzeczenie nie jest prawomocne. - Sąd potwierdził to, o czym wiele razy mówiłem. Nigdy w szkole, którą kieruje nie była stosowana żadna przemoc psychiczna. Przez długi czas byłem bezpodstawnie atakowany - mówi Ryckiewicz. Przypomina, że sprawę wcześniej umorzyła prokuratura nie dopatrując się przestępstwa. Racińska przegrała też w dwóch instancjach z Ryckiewiczem, kiedy ten zwolnił ją z pracy.
W miasteckim sądzie czeka jeszcze na rozpoznanie sprawa męża byłej woźnej. Miejscowa prokuratura oskarża go o rozpowszechnianie wulgarnego anonimu na temat Ryckiewicza.
(ang)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?