Pożar zniszczył kilka budynków, zginęły zwierzęta.
W środę około godziny szesnastej Mazurek zauważył ogień buchający z drewnianych garaży. - W pierwszym odruchu chciałem gasić, ale płomienie tak szybko przeskakiwały z dachu na dach, że nie było na to szans. Myślałam jeszcze, że uda się wyprowadzić samochód, ale było już tak gorąco, że trudno było podjeść - mówi mężczyzna.
Płomienie zajęły garaże, warsztat, szopy z opałem budynki gospodarcze należące do pięciu rodzin. - W ogniu zostały zniszczone wszystkie narzędzia męża i warsztat. Jak on teraz będzie pracował?! - martwi się Elżbieta Kosikowska, która w pożarze też straciła samochód. Poza tym spłonęło dziesięć rowerów. To jednak nie wszystkie straty. W ogniu zginęły zwierzęta.
Roman Ostrowski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Miastku mówi, że ogień, który pojawił się nad drewnianymi garażami i szopkami, błyskawicznie przeniósł się nad oborę i stodołę. W tej pierwszej spłonęło kilka świń.
- Jedną sąsiadowi udało się uratować - informuje Edmund Kulczyk.
Ostrowski mówi, że o mały włos nie zapaliły się budynki mieszkalne i gospodarcze na kilku innych posesjach. - Wszystko było suche jak pieprz. Domy, nie mówiąc o budynkach gospodarczych, są w dużej części drewniane - oznajmia Ostrowski.
- Modliłem się, aby szybko przyjechała straż. Już mi dach parował. Zaczęła palić się trawa na moim podwórku - mówi przerażony sąsiad pogorzelców. - Szczęście w nieszczęściu, że to tylko tak się skończyło. Akcja zaczęłaby się kilka minut później i nasze mieszkania paliłyby się jak ognisko. A tu nikt nie nic ubezpieczonego - mówi Maria Kulczyk.
W pobliżu budynków gospodarczych, które objął ogień, stało dziesięć butli gazowych. Rozszczelniły się. Nie doszło do wybuchu, ale butle paliły się jak gejzery.
W akcji gaśniczej brało udział kilkudziesięciu strażaków z jednostek zawodowych z Miastku i Bytowa oraz ochotnicy z Dretynia, Wałdowa, Piaszczyny i Trzebielina.
Słupska i bytowska straż wysłały cysterny z wodą, bo zaczynało jej brakować w miejscowych hydroforach. Odcinek drogi krajowej w Dretyniu zablokowany był przez kilka godzin. Straż zorganizowała objazd. Przyczyna pożaru nie jest na razie znana. Ustalą ją strażący.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?