wideo: Adam Bizewski
Niesprzyjające warunki pogodowe, które nawiedziły Pomorze w pierwszym tygodniu stycznia w dalszym ciągu dają się we znaki ludziom morza. We wtorek rano kuter rybacki z Danii próbował wejść do portu we Władysławowie. Ta sztuka mu się nie udała i po chwili manewrowania, utknął na Bałtyku.
- Duńska jednostka oparła się o łachę - informują w Kapitanacie Portu Władysławowo. - Kuter miał dość duże zanurzenie. Próbował wejść i osiadł na mieliźnie.
ZOBACZ TEŻ:
Problemy z wpłynięciem zaczęły się już wcześniej. Pracownicy portu od wczoraj monitorują sytuację. Na środku kanału powstała posztormowa łacha, której większe statki nie mogą pokonać. Wszystkie odpowiednie służby zostały o całej sytuacji poinformowane.
- Skontrolowaliśmy w poniedziałek cały teren z udziałem SAR-u i wedle naszej oceny, podejście mniejszych jednostek o zanurzeniu 2,5 metra jest możliwe - dodają w KPW. - Nawet przechodziły te ponad trzymetrowe. Duński kuter spróbował. Najprawdopodobniej był przeładowany szprotami. Kapitan załogi twierdził, że zanurzenie miało wynosić 3,6 m. Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że było to ponad 4 metry.
Z władysławowskiego kanału nie mogły także wychodzić większe jednostki pływające dla przedsiębiorstwa Szkuner. Niwelowaniem mielizny zajęto się tuż po załamaniu aury.
- Chcemy w pełni wykorzystać okienko pogodowe między sztormami - mówią we Władysławowie. - Pełną ocenę muszą zrobić służby sondażowe Urzędu Morskiego. O tyle dobrze, że orientacyjnie wiemy jakie obejście. Większego problemu z ruchem portowym nie ma.
Akcja holownicza nie była skomplikowana. Po kilkudziesięciu minutach skandynawski kuter odszedł do portu w Helu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
