Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CBA weszło do pomorskich specjalnych stref ekonomicznych

red
Do Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. w Słupsku i Pomorskiej SSE sp. z o.o. w Gdańsku weszli we wtorek agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Ogólnopolskie śledztwo, obejmujące jeszcze 10 stref, pod nadzorem łódzkiej prokuratury prowadzą gdańscy agenci.

"Agenci CBA weszli do 12 Specjalnych Stref Ekonomicznych w całej Polsce - w ramach śledztwa zabezpieczamy dokumenty mające związek z badaniem prawidłowości finansowania i rozliczania szkoleń oraz przedsięwzięć reklamowych przez podmioty zarządzające" - czytamy w komunikacie CBA. Śledztwo dotyczy 2015 roku.

Pracownik Wydziału Komunikacji Społecznej CBA (od ponad pół roku po zmianie władz służba wciąż nie ma rzecznika prasowego), poinformował, że śledztwo jest prowadzone przez gdańską Delegaturę CBA, a nadzorowane przez prokuratorów z Łódzkiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Łodzi Prokuratury Krajowej. Odmówił jednak jakiejkolwiek szerszej informacji na temat postępowania.

Czekamy na odpowiedź łódzkiej prokuratury, gdzie skierowaliśmy nasze pytania. - Jestem zupełnie spokojna, dlatego, że bardzo mało naszych kosztów było przeznaczane na reklamę, w samym województwie pomorskim realizowaliśmy 3 wielkie przedsięwzięcia, a łącznie prowadziliśmy inwestycje w 4 województwach – mówi Teresa Kamińska, prezes gdańskiej strefy odwołana 5 miesięcy temu, po wyborach oznaczających zmianę rządu (którą minister ze stanowiska usunął urzędujący minister rozwoju z PiS), która zastrzega, że agenci jej nie przesłuchiwali. - Jeśli chodzi o szkolenia, to zgodnie z regulaminem, każdy z pracowników, jeśli chciał pogłębiać swoją wiedzę, dostawał 50 procent dopłaty. Mieliśmy bardzo ścisłe procedury.

Prezes Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego S.A. w Słupsku, Mirosław Kamiński, po zmianie rządu stanowiska nie stracił, ponieważ strefa w większości należy do Samorządu Województwa Pomorskiego, gdzie większość wciąż ma PO. On również zastrzega, że jest spokojny. - Od rana byłem dziś poza firmą, ale otrzymałem informację o osobach, które przedstawiły stosowne umocowanie do przeprowadzenia kontroli i zabezpieczenia dokumentów. Przygotowanie dokumentów trwało kilka godzin, ale wszystkie zostały przekazane. Nie widzę podtekstu czy czegokolwiek, co mogłoby nas niepokoić - zaznacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza