Pierwotnie nowy napis, który ma wyrażać miłość do Słupska, miał być zlokalizowany w parku przy al. Sienkiewicza.
- Odeszliśmy od tego pomysłu, bo zimą, gdy w parku zlokalizowana jest dekoracja świąteczna, nowy napis by niknął - wyjaśniała wczoraj wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka. Nie ukrywała jednak zadowolenia z tego przedsięwzięcia, bo od weekendu już wiele osób wykonało sobie selfie przy nowym napisie. W związku z tym stał się on już bardzo popularny.
- To nowoczesny typ napisu, na który pozwoliło sobie dotąd niewiele miast - mówiła z kolei Agata Chylińska, przedstawicielka firmy Graffico z Torunia, która za 97 tys. zł brutto wykonała projekt wykonawczy i przeprowadziła montaż nowego napisu.- Ten napis trochę się różni od zaprojektowanego przez panią Rogalę, która przekazała nam swoje prawa autorskie. Generalnie zmodyfikowaliśmy czerwone serduszko, które początkowo miało być wykonane z materiału łatwego do zniszczenia. Teraz cały napis jest wykonany tak, aby był odporny na działania ewentualnych wandali. Poza tym ma być nie tylko ozdobą, ale także miejscem, gdzie można się będzie położyć.
Z tego powodu w napis są także wmontowane ławeczki - wyjaśnia Jan Gurgun, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Słupsku, które było odpowiedzialne za wykonanie tej inwestycji. Jak nam zdradził, spółka wystąpiła do 37 firm z całego kraju z propozycją wykonania napisu. Ostatecznie wybrano firmę z Torunia.
- To jest napis usytuowany na trwałym fundamencie, który w każdej chwili można odkręcić. Cały napis waży 22 tony - wyliczała Agata Chylińska.
Aby sfinansować to przedsięwzięcie, złożyło się kilka firm: trzy spółki miejskie - PGK (35 tys. zł), Wodociągi Słupsk (35 tys. zł) i STBS (5 tys. zł) - oraz dwie firmy zewnętrzne: Organizacja Odzysku Opakowań „Rekpol” z Warszawy i Zakład Unieszkodliwiania Odpadów „Clean City” z Międzychodu.
Aby podkreślić znaczenia serduszka w napisie, jest ono podświetlane czerwonymi światełkami ledowymi. Ten efekt można obserwować, gdy robi się ciemno. Jak zauważyliśmy, nowy napis wywołuje różne reakcje wśród słupszczan i turystów. Ci ostatni generalnie są bardzo z niego zadowoleni.
- Nie udało mi się spotkać prezydenta Słupska, ale przynajmniej wracam do domu w fajnym selfie - powiedziałam nam pani Irena z Katowic, która zrobiła sobie zdjęcie przy napisie razem z wnukami.
- To jest bezsensowne wydawanie dużych pieniędzy. Pewnie prezydent zbudował ten napis, aby mógł sobie robić selfie dla TVN-u. Nie pan spojrzy, on zasłania widoczność na ulicę Sienkiewicza. Kierowcy mogą mieć z tego powodu kłopoty - przekonywał mnie pan Jan, 65-letni słupszczanin.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?