Ppłk Robert Woźniak, szef zarządu podległej ministrowi obrony narodowej jednostki, która przygotowywała część przetargów pod budowę tarczy odpisał, krótko:
"...informuję, że zgodnie z decyzją Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych wszelkich informacji na temat obiektu amerykańskiej tarczy antyrakietowej w m. Redzikowo udziela rzecznik prasowy MON".
Urzędnicy ratusza byli zdziwieni takim postawieniem sprawy. Obok bazy miasto ma tereny inwestycyjne, które zamierza sprzedać. Musi więc być w kontakcie z Wojskiem.
- Mamy pisać do Misiewicza - zdziwił się wiceprezydent Marek Biernacki, który otrzymał odpowiedź RZI z Gdyni. Wiceprezydent zauważa, że urzędowe pisma kieruje się do szefów, a nie rzeczników prasowych.
Na oficjalnej stronie Ministerstwa Obrony Narodowej nazwisko rzecznika - Bartłomieja Misiewicza, zniknęło. Znaczy to, że urzędowe pisma ze słupskiego ratusza mają trafiać do... nieznanych z nazwiska urzędników ministerstwa.
Zobacz także: Uroczystość otwarcia budowy tarczy w Redzikowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?