Sanepid sprawdził gastronomię

Sanepid podsumował efekty kontroli, która trwała od 16 czerwca do 15 sierpnia. W sumie sprawdzono 148 zakładów zbiorowego żywienia, czyli restauracji, barów, fast foodów i stołówek w ośrodkach wczasowych, głównie w Ustce, Rowach, Poddąbiu czy Czołpinie, ale także w Słupsku. Większość z tych kontroli była prowadzona losowo, ale w niektórych przypadkach inspektorzy sanepidu zjawili się w zakładach gastronomicznych po doniesieniach klientów. - Nie jest źle, co nie oznacza, że nie stwierdziliśmy nieprawidłowości - podsumowuje wyniki kontroli Włodzimierz Sławny, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Słupsku.

Do najczęstszych uchybień, które stwierdzali inspektorzy sanepidu, należało niezachowanie prawidłowego stanu higieny w obiekcie gastronomicznym. - Chodzi między innymi o brak środków do mycia rąk, jak i do sprzątania pomieszczeń czy sprzętu roboczego. W wielu przypadkach ujawniliśmy niewłaściwe przechowywanie środków spożywczych i przechowywanie żywności po dacie przydatności do spożycia - tłumaczy dyrektor Sławny.

Ponadto niemal standardem są nieaktualne orzeczenia pracowników dopuszczające do pracy w gastronomii. W 10 przypadkach słupski sanepid przeprowadził również ocenę tłuszczów smażalniczych. W dwóch z nich próbki skierowano do szczegółowych badań laboratoryjnych. - W wyniku tej kontroli nałożyliśmy 32 mandaty na łączną sumę 7550 złotych. Tam, gdzie ujawniliśmy nieprawidłowości, wydaliśmy również bieżące zalecenia pokontrolne, a następnie w tych punktach dokonaliśmy kontroli sprawdzających. Nie wydaliśmy jednak żadnej decyzji wstrzymującej działalność zakładu - oznajmia Włodzimierz Sławny.

ZOBACZ TAKŻE: Jak odróżnić grzyby jadalne od trujących?

gp24