Niewybuch, który znaleziono w piwnicy kamienicy przy ul. Chopina w Słupsku, był 76-milimetrowym pociskiem artyleryjskim bez zapalnika. Saperzy już go wysadzili w wyznaczonym do tego celu miejscu.
- Generalnie pochodził prawdopodobnie z okresu II wojny światowej, ale nie zagrażał nikomu. Z tego, co ustaliłem, wynika, że prawdopodobnie ktoś go znalazł na grzybach i zostawił w widocznym miejscu w piwnicy kamienicy - mówi kpt. mgr Piotr Spólny, oficer prasowy 7. Brygady Obrony Wybrzeża.
Czytaj także: Pocisk w piwnicy. Ewakuowano 80 osób z kamienicy przy ul. Chopina
Cała sprawa zaczęła się w piątek po godz. 15, gdy w kamienicy przy ul. Chopina pojawili się funkcjonariusze policji, którzy poinformowali mieszkańców, że zostaną ewakuowani. W sumie ewakuowano lokatorów z osiemnastu mieszkań, blisko 80 osób. Choć władze miasta zaproponowały organizację noclegu i podstawiły autobus do transportu, nikt z propozycji samorządu nie skorzystał. Mieszkańcy spędzili noc u znajomych i rodziny. Znalezionego w piwnicy niewybuchu pilnowała policja, blokując również dostęp do budynku. Choć mieszkańcy dziwili się, że saperzy z Lęborka od ręki nie przyjechali po niewybuch, to w sobotę kapitan Piotr Spólny wyjaśnił, że procedury obowiązujące patrol saperski podczas podjęcia niewybuchów bezwzględnie zakazują tego typu interwencji w godzinach nocnych.
- Wynika to z tego, że po podjęciu niewybuchu patrol ma bezwzględny obowiązek udania się z materiałem niebezpiecznym w wyznaczony rejon, gdzie dokonuje się jego zniszczenia poprzez wysadzenie. Zgłoszenie miało miejsce w godzinach popołudniowych, więc czas przejazdu z Lęborka do Słupska, podjęcie niewybuchu oraz przejazd do miejsca wyznaczonego do zniszczenia niewybuchu uniemożliwiłby bezpieczne zakończenie sprawy w ciągu dnia, gdyż odbywał by się już w godzinach nocnych. Podjęcie niewybuchu w tym konkretnym przypadku było możliwe dopiero następnego dnia - mówi oficer prasowy 7. Brygady Obrony Wybrzeża.
Niewybuch zabrano z kamienicy ok. godziny 7. Kilkanaście minut później w kamienicy pojawili się pierwsi lokatorzy, którzy na własną rękę dowiedzieli się, że policja już nie pilnuje kamienicy i że można do niej wchodzić. Natomiast część niezorientowanych lokatorów sąsiednich kamienic próbowała ustalić, dlaczego gazownicy odcięli dopływ gazu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?