Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicze błędne koło w ratuszu

Grzegorz Hilarecki
Grzegorz Hilarecki
W Słupsku urzędnicy się zwalniają, pozostali więcej pracują i wchodzą firmy zewnętrzne.
W Słupsku urzędnicy się zwalniają, pozostali więcej pracują i wchodzą firmy zewnętrzne. Archiwum
W Słupsku urzędnicy się zwalniają, pozostali więcej pracują i wchodzą firmy zewnętrzne.

Czasy, gdy na posadę podinspektora w wydziale komunikacji w słupskim UM zgłaszało się 180 osób, minęły. Mimo ponownych ogłoszeń nikt np. nie chce zająć stanowiska ds. zarządzania energią w Wydziale Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Nie wpływają żadne oferty. Ale to nie wyjątek. Na inne posady też zgłoszeń jak na lekarstwo, a zdarza się, że żaden z kandydatów nie spełnia wymagań formalnych. Bywa też, że osoba wybrana nie chce podjąć pracy.

Obecnie ratusz szuka ośmiu pracowników. Od początku tego roku szukano już 34 razy chętnych na różne stanowiska w ratuszu. Wakatów bowiem jest coraz więcej, ponieważ urzędnicy odchodzą. Najczęściej ci z doświadczeniem i uprawnieniami. Z pracą nie mają problemów.

Znajdują ją w sąsiednich samorządach. Na przykład w gminie Słupsk. Fachowcy odchodzący ze słupskiego urzędu miejskiego są często wychwalani. Np. Annę Grabuszyńską, byłą dyrektor wydziału ochrony środowiska, w rozmowie z nami bardzo chwalił jej obecny pracodawca, prezydent Koszalina Piotr Jedliński.

Ostatnio z ratusza masowo odchodzili informatycy. Wypowiedzenie złożył też tak długo wcześniej poszukiwany miejski inżynier ruchu. Nowy dyrektor finansowy wytrzymał w ratuszu dwa tygodnie. Liczba odchodzących dawno przekroczyła zwykłe rozmiary.

Zniszczony przez reorganizację w urzędzie i postępowanie kierownictwa ratusza wydział informatyczny zostanie zastąpiony w połowie przez zewnętrzną firmą, która ma mieć aż pięć osób pracujących na potrzeby słupskiego urzędu. Otwarcie ofert w tym postępowaniu nastąpi dzisiaj.

Widać, że obecne władze coraz więcej zadań zlecają firmom zewnętrznym, także z braku pracowników w ratuszu. Jak mówią urzędnicy, powstało błędne koło: mniej urzędników ma więcej pracy, kolejni rezygnują i przychodzą firmy zewnętrzne itd.

Zdaniem urzędników, z którymi rozmawialiśmy, winę za odejścia z ratusza ponoszą głównie obecne władze. Brak ludzi do pracy w urzędzie już widać.

Z ponad 60 tys. ataków hakerskich miesięcznie na ratuszowy system informatyczny ma radzić sobie tylko nowy kierownik z jednym doświadczonym w pracy w urzędzie informatykiem. Pozostali się zwolnili.

Więcej o złych zmianach w ratuszu czytaj jutrzejszym w Głosie Słupska. O szczegółach przeczytacie w jutrzejszym, papierowym wydaniu Głosu Pomorza oraz PLUSGP24.PL.

ZOBACZ TAKŻE: Informatycy uciekają z ratusza

Czytaj także na GP24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza