Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniów zamietli pod dywan

Piotr Kawałek [email protected] tel. 059 848 81 19
Ochroniarz i woźny nie pozwolili naszemu reporterowi swobodnie porozmawiać z uczniami i nauczycielami szkoły w Główczycach, mimo że "Głos Pomorza” jest aktywnym uczestnikiem ogólnopolskiej akcji "Szkoła bez przemocy”.
Ochroniarz i woźny nie pozwolili naszemu reporterowi swobodnie porozmawiać z uczniami i nauczycielami szkoły w Główczycach, mimo że "Głos Pomorza” jest aktywnym uczestnikiem ogólnopolskiej akcji "Szkoła bez przemocy”. Sławomir Żabicki
W szkole w Główczycach kilkudziesięciu uczniów, którzy sprawiają kłopoty wychowawcze, ukryto w sali przed "trójkami" Giertycha.

Zespół Szkół Ogólnokształcących (w skład wchodzi również gimnazjum) w Główczycach, to pierwsza placówka w powiecie, którą kilka dni temu odwiedził wizytator kuratorium razem z policjantami i przedstawicielem gminy, czyli popularna "trójka" wymyślona przez ministra edukacji Romana Giertycha. Szkoła chciała chyba wypaść zbyt dobrze.
- Uczniowie, którzy sprawiają kłopoty wychowawcze, gorzej się uczą lub ci, których po prostu nie lubiła pani dyrektor, zostali spędzeni do jednego pomieszczenia - opowiada jeden z nauczycieli (prosi o zachowanie anonimowości). - Z każdej klasy wybierali po kilka osób i wszystkich razem zamknęli w pracowni komputerowej.
Podczas gdy komisja rozmawiała z innymi uczniami, którzy wypełniali anonimowe ankiety na temat sytuacji w szkole, zamknięci uczniowie siedzieli zamknięci przez pięć godzin! Pilnował ich nauczyciel.
Henryka Fugiel, dyrektor nie chciała z nami rozmawiać na ten temat. Nie zaprzeczyła, że do incydentu doszło. Na rozmowę z nami zaprosiła nas po świętach, po czym opuściła szkołę, wsiadła do samochodu i szybko odjechała.
Wcześniej próbowaliśmy namówić do rozmowy nauczycieli. - Nie zaprzeczam, ale i nie potwierdzam - mówiła młoda nauczycielka, która bała się przedstawić.
- Skąd o tym wiecie? - pytali zdziwieni pedagodzy, którzy mówili, że "boją się podpaść". Milkli, gdy na horyzoncie pojawiał się mąż dyrektorki, na co dzień woźny szkolny.
Z gimnazjalistami porozmawialiśmy przez płot. Bali się mówić, ale kilku się przełamało. - Dyrektorka nie chciała, żebyśmy "robili trzodę" jak przyjdzie komisja - mówi jeden z uczniów. - Nie wiem, dlaczego akurat mnie wybrali, bo uważam, że jestem grzeczny. Potwierdzali to jego koledzy, którzy również zostali "schowani" w klasie.
Rozmowy przez płot przerwał ochroniarz szkoły, który złapał aparat naszego fotoreportera i zagroził, że go skonfiskuje.
O ukrywaniu niesfornych uczniów poinformowaliśmy Pomorskie Kuratorium Oświaty, które obiecało sprawę wyjaśnić. Być może dojdzie do drugiej kontroli w szkole w Główczycach. Tym razem dużo dokładniejszej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza