KOMENTARZ DNIA
KOMENTARZ DNIA
Jestem zaskoczony odważnym pomysłem radnego Mirosława Pająka. Skoro powodzianie i polscy żołnierze w Iraku i Afganistanie mogą mieszkać w kontenerach, to dlaczego nie umieszczać tam kwiatu słupskiej patologii. Uciążliwi pijacy i przestępcy zatruwający życie sąsiadom, grają nam na nosie, bo wiedzą, że nic im nie można zrobić. Często mieszkają w samym centrum miasta, w niezwykle atrakcyjnych mieszkaniach o powierzchni ponad stu metrów kwadratowych. Miastu przynoszą same straty, nie płacąc za nic i na dodatek demolując wszystko wokoło, łącznie z klatkami schodowymi i podwórkami. W sytuacji, gdy prawo zabrania wyrzucania nawet największych mętów na bruk, kontenery są rozwiązaniem chyba najlepszym z możliwych.
Dziś obiecują, że koszmar się skończy. Dzięki "Głosowi“ sami przekonali się o koszmarze z ulicy Chopina.
Kamienica przy ul. Chopina 21, tuż przy największym słupskim parku, ładnie wygląda tylko z zewnątrz. Odór nie do wytrzymania wita wchodzących od drzwi. Nocni goście Ireny R. z drugiego piętra załatwiają się gdzie popadnie.
- Awantury, krzyki i alkohol to codzienność - mówi Bernarda Bartnikowska, sąsiadka z przeciwka. - Ta kobieta nie daje nam żyć. Sama załatwia się na balkonie lub w pokoju!
Straż miejska osłupiała
Rodzina mieszkająca piętro niżej przeżywa koszmar. - To nie do wytrzymania - skarży się Maria Barbasiewicz. - We własnym domu nie mogę zrobić remontu, wszystko i tak będzie zalane. Toaleta Ireny R. od lat jest zapchana i odchody przeciekają do mieszkania sąsiadów.
Śmierdzące zacieki widać w salonie i łazience. Policja nie raz interweniowała. Bezskutecznie. Sąsiedzi jeszcze bardziej niż brudu boją się nieszczęścia.
- Tam nie ma prądu i oświetlają świeczkami. Już raz doszło do pożaru - opowiadają lokatorzy.
Piękne kiedyś mieszkanie Irena R. przez lata zamieniła w norę i ruinę. Drzwi się nie domykają, odchody walają się po pokoju z resztkami jedzenia i śmieciami.
Właścicielka nie miała nic przeciwko naszej wizycie. Byliśmy tam dwukrotnie. Za drugim razem zaprosiliśmy strażników miejskich. Byli przerażeni.
R. mieszka tu od czterdziestu lat. Od kilkunastu sąsiedzi intensywnie domagają się jej eksmisji. Bezskutecznie.
- Jest już wyrok eksmisji - zapewnia Andrzej Nazarko z Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku. - Normalnie na lokal zastępczy czeka się nawet kilka lat, jednak w tym wypadku decyzją prezydenta sprawa została przyspieszona. Lokal już jest. Czekamy tylko na zakończenie jego remontu.
Społeczni terroryści
Takich mieszkańców, po cichu przez urzędników nazywanych pasożytami, w Słupsku jest kilkuset.
Od lat nie płacą czynszu, wszczynają burdy i nękają sąsiadów. Wiedzą, że nie można ich wyrzucić na bruk i wykorzystują to. Przeniesieni, nękają kolejnych sąsiadów.
- To terroryści społeczni, z którymi zarządcy budynków nie mogą sobie dać rady - mówi radny Mirosław Pająk, który wpadł na rewolucyjny pomysł. - Przenosić takich lokatorów do kontenerów w jakich mieszkali powodzianie. To nie barak, ale zgrabne "domki“ z oknami, pokojem, łazienką i aneksem kuchennym.
Pająk zaznacza, że jest to rozwiązanie przeznaczone nie dla najbiedniejszych, ale dla awanturników i meliniarzy, stanowiących zagrożenie dla mieszkańców. Wciąż wielu z nich zajmuje atrakcyjne mieszkania w śródmieściu i kompletnie je dewastuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?