Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostry konflikt w spółdzielni

Michał Kowalski [email protected]
"Kolejarz“ to największa spółdzielnia mieszkaniowa w Słupsku.
"Kolejarz“ to największa spółdzielnia mieszkaniowa w Słupsku. Fot. Krzysztof Tomasik
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Kolejarz" w Słupsku wstrzymała sprzedaż około 800 mieszkań. Wszystko przez sprawę sądową wytoczoną jej przez dwóch członków.

Spółdzielcze bonifikaty

Spółdzielcze bonifikaty

Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o spółdzielniach zakłada, że spółdzielcy, którzy nie wykupili dotąd swojego mieszkania na własność, będą to mogli zrobić za grosze. Przepisy weszły w życie 31 lipca. Po złożeniu wniosku spółdzielnia ma trzy miesiące na wyliczenie wartości mieszkania i bonifikaty.

Szybkiego rozwiązania konfliktu nie widać, a gdy się zakończy, lokatorzy będą musieli płacić za wykup wysoką stawkę VAT.

SM "Kolejarz", nie chce podzielić swoich terenów tak, by na jednej działce znajdował się jeden blok. Właśnie tego chcą niektórzy mieszkańcy.

- Jeden blok na jednej działce ułatwia funkcjonowanie wspólnoty. Wówczas łatwiej odłączyć się od spółdzielni. Wtedy wszystkie koszty i opłaty spadną nam o 300 procent - mówi Krystyna Serbin, radca prawny i mieszkanka jednego z bloków w SM "Kolejarz".

"Kolejarz" woli jednak kołchozy. W 2004 roku na jednej nieruchomości (w okolicy dawnej pętli trolejbusowej przy ul. Rzymowskiego) stłoczył aż 21 bloków!

Uchwała zarządu w tej sprawie została zaskarżona do sądu, który ją w całości uchylił. Jednak w 2005 roku z tej właśnie nieruchomości "Kolejarz" utworzył dwie.

Na jednej znalazło się jedenaście boków, a na drugiej - dziesięć.

- W styczniu 2007 roku zbierałam podpisy. W moim bloku na 30 mieszkań 27 właścicieli było za tym, by znajdował się na jednej nieruchomości. Dałam zarządowi wszystkie dokumenty i nic - mówi Krystyna Serbin.

Komentarz dnia

Komentarz dnia

Spółdzielnia Mieszkaniowa "Kolejarz" za wszelką cenę ma ochotę utrzymywać nieruchomości z dużą liczbą bloków, choć sami prezesi mieszkają w zupełnie innych warunkach. Zapewne kołchozu nie lubią. Dlaczego więc próbują narzucić go innym ludziom? Czy ktokolwiek z nich wyobraził sobie na przykład, jak w nieruchomości złożonej z jedenastu bloków będzie wyglądać remont klatki w jednym z nich? Jak mieszkańcy tej klatki będą musieli obejść pozostałe dziesięć bloków, by zapytać o zdanie ich lokatorów. Jest jeszcze czas na wycofanie się z tej oczywistej klapy. Ponoć przyznanie się do błędu świadczy zawsze o wielkości człowieka.

"Kolejarz" od podziału nie odstąpił. Serbin wraz z inną lokatorką zaskarżyły więc uchwałę do sądu.

Spółdzielnia uznała, że w takiej sytuacji nie może sprzedawać mieszkań lokatorom po niższej cenie (według ustawy o mieszkaniach spółdzielczych z lipca 2007) i wysłała pisma do lokatorów wskazujące, że odpowiedzialnym za sytuację jest skarżąca.

- Osiedle było budowane kompleksowo. Duża nieruchomość zapewnia parkingi i place zabaw. Małe nieruchomości mogą zostać pozbawione tego rodzaju infrastruktury - twierdzi Bogusław Dobkowski, wiceprezes "Kolejarza".

W praktyce - według spółdzielni - żaden z lokatorów 21 bloków nie może składać wniosków o wykup mieszkań. Tymczasem od 1 stycznia 2008 roku może wejść w życie 22-procentowa stawka VAT od przekształceń z bonifikatą. VAT płaci się od ceny rynkowej nieruchomości. Oznacza to, że wykup mieszkania spółdzielczego znacznie podrożeje.

Dobkowski uspokaja: - Nie sądzę, by Sejm na sam koniec kadencji wbił sobie takiego gola - stwierdza. - Teraz czekamy na koniec sprawy sądowej. Pierwszą w Gdańsku wygraliśmy. Jednak skarżąca się odwołała - dodaje Dobkowski.

Wiceprezes twierdzi, że nie ma szans, by teraz spółdzielnia z własnej woli dokonała podziałów na zasadzie: jeden blok, jedna nieruchomość, bo według niego będzie trwać to co najmniej rok, czyli dłużej niż by miała się zakończyć sprawa sądowa.

- Spółdzielcy powinni wnioskować do prezesa "Kolejarza" o nowy podział. Czasy kołchozów już dawno się skończyły - uważa Serbin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza