Wczoraj Sąd Rejonowy nie zgodził się na odroczenie kary. Była księgowa została skazana za przywłaszczenie 32 tysięcy złotych z kasy schroniska i nieprawidłowości w dokumentacji.
Przyznała się do winy i dobrowolnie poddała się karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Zobowiązała się oddać pieniądze. W ciągu trzech lat nie może zajmować stanowisk związanych z prowadzeniem finansów i księgowości.
Sprawę manka załatwiono bez procesu. Mimo "zawiasów" księgowa pójdzie do więzienia, bo na koncie miała wcześniejszy wyrok - półtora roku w zawieszeniu za przywłaszczenie 43 tysięcy złotych z jednego ze słupskich publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej.
- Sąd odwiesił jej karę, ponieważ popełniła podobne przestępstwo w czasie próby - mówi sędzia Krzysztof Ciemnoczołowski, prezes słupskiego Sądu Rejonowego.
Bogusława W. została wezwana do odbycia kary, ale nie stawiła się. Starała się o jej odroczenie. Sąd nie zgodził się na to.
- Skazana twierdzi, że opiekuje się starszą, schorowaną matką. Tymczasem z wywiadu kuratora sądowego wynika, że Bogusława W. sporadycznie odwiedza matkę i starsza pani daje sobie radę sama - argumentuje sędzia Ciemnoczołowski.
Jeśli Sąd Okręgowy nie uwzględni odwołania, Bogusławę W. do zakładu karnego doprowadzi policja.
Tymczasem Piotr Kroban, były kierownik schroniska, za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień, będzie miał proces. Ma stanąć przed sądem w październiku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?