Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na drzewo przed dzikiem

Piotr Kawałek
Matka z córką ponad dwie godziny przesiedziały na drzewie w podsłupskim lesie. Schroniły się przed stadem goniących je dzików.

Słupszczanki wybrały się o świcie na grzyby. Spacerowały w lasach w okolicach Krępy. Nagle w ich kierunku zaczął szarżować wielki dzik.

Była to najprawdopodobniej locha, bo w pobliżu znajdowało się stado mniejszych dzików. Matka z córką w mgnieniu oka wspięły się na brzozę. Spędziły tam ponad dwie godziny, oczekując na pomoc.

- Przez telefon komórkowy zadzwoniły na policję, jednak nie potrafiły określić, gdzie się znajdują - mówi Konrad Seemann, strażnik gminny z Kobylnicy. - Policjanci poprosili nas o pomoc.

Strażnicy opracowali system porozumiewania się z zaginionymi. Wysyłali sygnały dźwiękowe, a kobiety odpowiadały, czy i gdzie je słyszą. W końcu trafili na miejsce.
Dzików, co prawda już nie było, ale kobiety bały się zejść, ponieważ wciąż słyszały złowieszcze chrumkanie.

- Panie zachowały się bardzo przytomnie - ocenia Seemann. - Wdrapały się na drzewo, a nie uciekały na oślep. Tak właśnie powinni zachowywać się ludzie osaczeni przez dziki.

Okazało się, że grzybiarki pechowo trafiły na legowisko dzików. Szły lasem od Krępy w kierunku Słupska, dziki zaatakowały około dwóch kilometrów przed miastem.

Strażnicy ostrzegają, aby podczas leśnych spacerów oczy i uszy mieć otwarte. Matka z córką niechętnie opowiadają o leśnej przygodzie.

- To dla nas przykre i trochę żenujące przeżycie - mówi córka, która przyznała się, że na grzybach była dopiero drugi raz w życiu. - Dziękujemy strażnikom, że przyszli z pomocą, same nie dałybyśmy sobie rady.

Na szczęście do domu wróciły z grzybami, które uratowały przed dzikami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza