Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Jolą łączy mnie przyjaźń (posłuchaj mp3)

Redakcja
- Jestem kawalerem z przekonania i nawyknienia, no i mam już swoje lata. Nie wiem, czy ta sprawa to kolejny żart, czy plan swoistego zakłócenia ciszy wyborczej.
- Jestem kawalerem z przekonania i nawyknienia, no i mam już swoje lata. Nie wiem, czy ta sprawa to kolejny żart, czy plan swoistego zakłócenia ciszy wyborczej.
Premier Jarosław Kaczyński, podczas swojej wizyty w Kołobrzegu, udzielił nam ekskluzywnego wywiadu.

- Panie premierze, nasz region to biała plama na rządowej mapie drogowej - nie planuje się tu w najbliższym czasie żadnych inwestycji. Co nam po EURO 2012, skoro trasy S6 Gdańsk - Szczecin i S11 Poznań - Kołobrzeg zostały zapomniane przez pański rząd? Co pan może obiecać mieszkańcom w tej sprawie?

- Region to całość. Proszę pamiętać o drodze z Gorzowa do Szczecina, ona już rusza. To oznacza, że będzie połączenie z Warszawą drogą ekspresową. To nie jest mało. Po drugie jest gazoport. To wielka inwestycja związana z rozbudową portu
w Świnoujściu. Ten zespół portowy będzie mógł konkurować z Rostokiem. Nasze inwestycje kolejowe, infrastrukturalne są nastawione na to, by nasze porty odzyskały szanse, by układ północ - południe został wzmocniony.

- Panie premierze, a drogi? Co z "jedenastką" i "szóstką"?

- Drogi będą. Tyle tylko, że będą w odpowiedniej kolejności.

- Kiedy?

- Przez najbliższych dziesięć lat to wszystko będzie. Tyle że jedno może być za pięć, drugie za osiem lat, ale będzie. Po 2017 roku to będzie już czas na kosmetyczne wykończenie tych inwestycji. Przy ustalaniu kolejności prac kierujemy się głównie natężeniem ruchu. Tym kieruje się też Unia Europejska.

- Czy pański rząd przewiduje rekompensaty dla byłych pracowników upadłych
pegeerów, które istniały m.in. na Pomorzu Środkowym?

- W tej chwili takiego planu nie ma. Jest ustawa z 1991 roku, do której się odwołujemy. Są nowe raporty przygotowywane przez Ministerstwo Pracy
w tej sprawie. Jeżeli rząd będzie kontynuowany, to przyjmiemy je jeszcze w tym roku
kalendarzowym. Po tym ostatecznie podejmiemy decyzję. Sytuacja na tych terenach rzeczywiście jest trudna. Ale mechanizm, który nam proponowała Samoobrona, jest mechanizmem utrwalającym stan bezradności i biedy na kolejne pokolenia. Tego nie chcemy. Nie chcemy by powstały okręgi beznadziei. Ale na pewno zajmiemy
się tym, bo wiemy, że ten problem sam się nie rozwiąże. Liberalna wiara w to, że jeżeli Polska będzie bogatsza, to coś się samo zrobi, nie jest naszą wiarą.
Czy według pana osoba, którą interesuje się prokuratura - trwa postępowanie
w sprawie ewentualnych nieprawidłowości z jej udziałem - powinna zajmować
eksponowane stanowisko?

- To zależy, na ile prokuratura kimś się interesuje.

- Chodzi o postępowanie w sprawie nieprawidłowości.

- Takie postępowanie oznacza, że jest się w szerokim kręgu podejrzenia. Musiałbym wiedzieć, o co chodzi.

- Mariusz J. rok temu objął fotel szefa szczecińskiego oddziału NFZ. Przyjechał z Poznania i - jak powszechnie wiadomo - trafił tu dzięki poparciu lokalnych
działaczy PiS. Natomiast niedawno trafił do aresztu - jest jednym z ponad 20 podejrzanych w śledztwie dotyczącym korupcji w służbie zdrowia. Co pan na to, panie premierze?

- Jeżeli trafił do aresztu, to oczywiście, że nie powinien zajmować stanowiska.

- Został w końcu odwołany.

- Jestem zdecydowanie za tym, by w takich sprawach postępować ostro. Nawet jeżeli jest pewne ryzyko niesprawiedliwości. Ale w takich sprawach trzeba oceniać indywidualnie. Z naszych list musiało odejść kilka osób. Nawet takich, co do których mieliśmy tylko ustne informacje, że mogły wykorzystywać swoją pozycję w senacie dla robienia interesów. Nie ma ich.
- Koalicja z Samoobroną, której przewodzi wywodzący się stąd Andrzej Lepper,
przyniosła PiS więcej szkody czy pożytku?

- Polsce przyniosła więcej pożytku. Oczywiście PiS poniósł przy tym szkodę. Bez tej
koalicji bardzo wielu rzeczy byśmy nie zrobili. Nie byłoby możliwości. Nie byłoby daleko idącej przebudowy państwa, polityki prospołecznej. Myśmy tak naprawdę mogli rządzić przez 15 miesięcy, bo tyle trwał rząd większościowy. Wtedy ze
wstrząsami, ale jakoś to szło. Trudno i darmo. Jak jest demokracja parlamentarna, trzeba mieć większość. Nic nie poradzę. Platforma nie była łaskawa nas poprzeć. Nie chciała z nami tworzyć rządu.

- Możliwa jest ponowna koalicja PiS z Samoobroną? Andrzej Lepper jej nie wyklucza. Przyznał to publicznie podczas poniedziałkowego czatu w redakcji Głosu.

- Andrzej Lepper jest niestety wśród osób z kręgu podejrzenia i to niestety w co najmniej dwóch sprawach. W jednej mamy chyba do czynienia z wnioskiem
o uchylenie immunitetu. Chodzi o seksaferę. Druga sprawa jest łapówkowa. To
przekracza naszą tolerancję. Dlaczego ja "wydaliłem" pana Leppera z rządu? Bo to przekroczyło dopuszczalne granice. W tej sytuacji taka koalicja nie wchodzi w grę.

- Czyli z Samoobroną tak, ale bez Andrzeja Leppera?

- Według mnie nie ma Samoobrony bez Andrzeja Leppera, to fikcja. A więc "nie" dla koalicji z Samoobroną.
- Do niedawna PiS prowadził w sondażach. Ostatnie notowania dowodzą, że jednak PO nieznacznie wyprzedziła PiS: relacja 36 procent do 35 procent, nawet 33 procent. Jak pan traktuje wyniki sondaży?

- W "Gazecie Wyborczej" rzeczywiście nas wyprzedzają. Z kolei w "Rzeczpospolitej" my ich, a przedtem oni nas. I mamy jeszcze taki sondaż, który sami robimy i nie jest w nim źle. Ja jestem spokojny o sondaże. Poza tym - powtarzam - nie wygrywa się wyborów w sondażach, wygrywa się przy urnie. Tak naprawdę wiemy dziś, że na czele jest PiS i PO.

- A gdy PiS nie wygra tych wyborów, ustąpi pan ze stanowiska szefa partii?

- Gdybyśmy ponieśli klęskę i dostali np. 18 procent głosów, to oczywiście tak. Natomiast my walczymy na poziomie nie gorszym niż poprzednio. To w wielkiej mierze zasługa Joachima Brudzińskiego, faktycznego szefa partii od lipca ubiegłego
roku. Wynik będzie dobry i chociaż to zasługa wielu ludzi, a szczególnie pana Joachima, to sądzę, że pozwoli mi on kierować partią w kolejnych latach.

- Po raz kolejny z ust do ust przekazywana jest sensacyjna informacja o pańskich planach na przyszłość. Czy to prawda, że planuje pan ślub? Kiedy? A jeżeli tak, to czy pana wybranką jest słupska posłanka PiS Jolanta Szczypińska?

- Jestem kawalerem z przekonania i nawyknienia, no i mam już swoje lata. Nie wiem, czy ta sprawa to kolejny żart, czy plan swoistego zakłócenia ciszy wyborczej. Ślub premiera nawet takiego, który na filmowego amanta się nie nadaje, to jednak
atrakcja dla części publiczności. Nie ma ślubu, premier zły, nie głosować na niego. To może coś dać. Może jestem zanadto podejrzliwy, ale kto wie - może o to
chodzi. A z Jolą łączy mnie serdeczna przyjaźń i intrygi mediów tego nie zmienią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza