Prokuratura stwierdziła, że Leszek Wójcik wysyłając kilkadziesiąt tysięcy esemesów ze służbowego telefonu, nie popełnił przestępstwa i sprawa została umorzona.
Dzięki temu mógł wrócić do pracy w MZK, które cierpi na brak kierowców.
- Został oczyszczony z zarzutów i przyjęliśmy go z powrotem - powiedziała wczoraj Joanna Szachnowska, rzeczniczka prasowa MZK.
- Został też mu przyznany służbowy telefon komórkowy. Na telefonie będzie założona blokada, aby pan Leszek nie mógł już więcej esemesować na koszt pracodawcy. Nadal jest jednak winny MZK ponad 90 tysięcy złotych.
- Będą mi potrącali około 900 złotych miesięcznie - mówi pan Leszek. - Jak wezmę kilka nadgodzin, to na życie zostanie mi drugie tyle.
Obliczyliśmy, że dług spłaci najszybciej za osiem i pół roku. Ma jednak zamiar zrobić to szybciej. - Nie powiem w jaki sposób - dodaje tajemniczo. - Są przecież inne gry, gdzie można wygrać.
Informacje o tym, że kierowca MZK w Słupsku wysłał ponad 30 tysięcy wiadomości tekstowych za ponad 91 tysięcy złotych na koszt pracodawcy, obiegły cały świat.
- Dzięki mnie wszyscy dowiedzieli się, że istnieje Słupsk, MZK i firma Plus GSM - dodaje pan Leszek. - Taka reklama kosztowałaby ich masę pieniędzy.
(KRAB)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
