Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówki 20 procent w górę

Piotr Kawałek [email protected]
Taksówki w Słupsku choć podrożały, wciąż nie należą do bardzo drogich.
Taksówki w Słupsku choć podrożały, wciąż nie należą do bardzo drogich. Fot. Krzysztof Tomasik
O dwadzieścia procent wzrosła stawka za kilometr jazdy w słupskich taksówkach. Korporacje jednocześnie podniosły ceny.

Zaprzeczają zaprzeczają jednak, że się umówiły.

Do tej pory kilometr kosztował 1,6 złotego, od kilku dni trzeba zapłacić dwa złote. Cena za wejście do taksówki pozostała taka sama i wynosi pięć złotych.

Za przejazd ze Starego Rynku na ul. Norwida zapłacimy teraz około 12 złotych zamiast 9,80 zł. Kilometr w taryfie nocnej i świątecznej wzrósł z 2,40 do 3 złotych za kilometr.

Ceny wzrosły jednocześnie we wszystkich korporacjach w Słupsku. Ale i tak są dużo niższe niż u taksówkarzy niezrzeszonych.

- Ostatnia podwyżka była w 2002 roku - przypomina Bernard Gierszewski, prezes MPT 9191 Taxi. - Przez ten czas ogromnie wzrosły koszty utrzymania, nie wspominając o samym paliwie, które jest o wiele droższe. To i tak nie duża podwyżka, ponieważ w innych miastach jeżdżą już za 2,40 złotych za kilometr. Poza tym w Słupsku trasy są stosunkowo krótkie.
Taksówkarze mimo galopujących cen paliwa, a ostatnio żywności, wstrzymywali się do tej pory z podwyżką, bo jak tłumaczą, słupszczanie nie zarabiają zbyt wiele. Obawiali się, że liczba klientów spadnie. Nie obawiają za to podejrzenia o zmowę cenową.

- Ludzie sami się dziwili, że jeździmy tak tanio - mówi taksówkarz z korporacji Vigor Net (chce być anonimowy). - Nawet specjalnie nie odczuwają podwyżki, z resztą często i tak płacili więcej. Na przykład kiedy rachunek wynosił 5,80, to dawali zwykle sześć złotych. Teraz to się wyrównało. To żadna zmowa, po prostu doszliśmy do wniosku, że w końcu trzeba podnieść cenę.

Tymczasem Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji ostrzega, że takie praktyki są nielegalne.

- O zmowie możemy mówić wtedy, gdy wspólne podniesienie ceny przez korporacje ma istotny wpływ na rynek - mówi Konrad Gruner z UOKiK. - Czasem jest to po prostu równoległy wzrost cen. Nawet jeśli doszłoby do zmowy, to i tak bardzo trudno byłoby to udowodnić. Samo postępowanie trwałoby miesiącami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza