Opinia eksperta
Opinia eksperta
Janusz Zaręba, rzecznik słupskiego sanepidu.
- W takich sytuacjach najczęściej mamy do czynienia z alkoholem technicznym, przywożonym ze Wschodu w cysternach. On stwarza olbrzymie zagrożenie dla zdrowia. Prawie zawsze jest zanieczyszczony resztkami innych alkoholi, acetonu, czy metanolu, którego już 50 gramów stanowi potężną truciznę. Spożycie grozi ślepotą, uszkodzeniem wątroby, nawet śmiercią.
W Zajączkowie koło Kobylnicy funkcjonariusze CBŚ rozbili nielegalną wytwórnię i rozlewnię. Wczoraj trzej podejrzani trafili do aresztu.
Funkcjonariusze słupskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego weszli do wytwórni i rozlewni nielegalnego alkoholu w sobotę. W pomieszczeniach gospodarczych, zastali trzech słupszczan: 32-letniego Janusza B., 29-letniego Michała K. i 24-letniego Łukasza K.
Produkcja trwała w najlepsze. Mężczyźni zostali zatrzymani i przesłuchiwani w prokuraturze. Żaden nie przyznał się do winy i każdy podał inny powód obecności w wytwórni.
Tymczasem sprzęt do destylacji alkoholu, jaki znajdował się w pomieszczeniu, wyraźnie wskazuje na charakter produkcji. W trzech tysiąclitrowych zbiornikach i litrowych plastikowych butelkach znaleziono cztery tysiące litrów alkoholu.
Podejrzanym zarzucono, że proceder trwał od kwietnia do listopada. W tym czasie skarb państwa stracił 170 tysięcy złotych z powodu niezapłaconego podatku akcyzowego.
Prawdopodobnie do produkcji używano rozpuszczalnika. Jednak jaki był skład chemiczny cieczy oraz czy destylowano etylowy alkohol techniczny, czy odzyskiwano go z innych związków chemicznych, wykażą ekspertyzy.
Prokuratura uznała, że podejrzani złamali przepisy ustawy o wyrobie alkoholu etylowego oraz skarbowe. Grozi im do 5 lat więzienia. Zatrzymano też 48-letniego Rajmunda R. z podsłupskiej wsi. Pozostał pod dozorem policji. Jednak wszystko wskazuje na to, że przywódca grupy wciąż jest na wolności.
Dlatego Maria Pawłyna, szefowa słupskiej Prokuratury Rejonowej, nie chce zdradzać szczegółów śledztwa.
- Sąd zastosował trzymiesięczny areszt, aby podejrzani nie mataczyli w śledztwie - uzasadnia sędzia Krzysztof Ciemnoczołowski, prezes słupskiego Sąd Rejonowego. - Prokuratura zarzuca im działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, w grę wchodzą kolejne zatrzymania.
Wczoraj w sądzie aresztowani prowadzeni przez funkcjonariuszy CBŚ zasłaniali swoje twarze. Na korytarzu towarzyszyli im członkowie rodzin oraz znajomi. W stronę dziennikarzy padały wyzwiska, a jeden z mężczyzn próbował wyrwać aparat naszemu fotoreporterowi.
Agresywną publiczność ochrona wyprosiła z sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?