Ostrzegają więc swoje rodziny i znajomych.
Jak powiedział nam jeden z pracowników MZK (prosi o anonimowość), braki kadrowe w firmie są tak duże, że niektóre wypadnięcia kursów są prawie planowane. A przynajmniej łatwe do przewidzenia dzień wcześniej. Pracownicy mówią więc wcześniej swoim rodzinom i znajomym, aby następnego dnia omijali niektóre z zaznaczonych w rozkładzie kursów.
- Można to sprawdzić każdego wieczoru, odwiedzając pokój dyspozytora, który ustala obsadę linii na poszczególne dni - mówi pracownik MZK.
Stanowczo dementuje to Joanna Szachnowska, rzeczniczka firmy. - Nic takiego nie ma miejsca w MZK - mówi Szachnowska. - Nawet jeśli wieczorem z grafiku wynika, że kierowców do obsługi linii brakuje szukamy zastępstw. Sytuacje, w których ich nie znajdujemy są wyjątkowe.
Rzecznik dodaje, że za brakujących pracowników wyjeżdżają w trasy ci, którzy chcą pracować w nadgodzinach.
Tymczasem, jak twierdzi nasz informator, duża część kierowców wyczerpała lub wkrótce wyczerpie, możliwy do przepracowania limit godzin nadliczbowych. Wtedy problemy mogą się jeszcze pogłębić.
Tymczasem stale wypadające z rozkładu jazdy kursy autobusów linii 2 i 8 stały się już przedmiotem drwin. Na przystanku przy placu Dąbrowskiego czyjaś ręka dopisała "Uwaga, linia wirtualna". 30 października jeden z naszych czytelników spędził na przystanku przy ulicy Tuwima 30 minut, zanim przyjechał jeden z autobusów, które według rozkładu kursują co 10 minut.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?