Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzane interesy dyrektorki

Zbigniew Marecki [email protected]
Przedszkole nr 12 w Słupsku.
Przedszkole nr 12 w Słupsku.
Nepotyzm, wykorzystywanie pozycji do wspomagania interesów męża i dziwny sposób korzystania z pieniędzy Rady Rodziców.

Komentarz dnia

Komentarz dnia

Czas na kontrole

Zbigniew Marecki
[email protected]

Aż wierzyć się nie chce, aby w ciągu kilku tygodni okazywało się, że w dwóch słupskich przedszkolach dochodziło do przekrętów finansowych. Nie chcę jednak nikogo skazywać, bo nie taka jest moja rola.

Zastanawiam się jednak nad tym, czy nie należałoby dokładnie skontrolować wszystkie jednostki podległe ratuszowi, bo jeśli kontrolerzy wchodzą do pierwszego z brzegu przedszkola i znajdują tam dziwne sytuacje, to może w innych placówkach jest podobnie?

Oczywiście nie chodzi o kontrolną paranoję, bo tego nikt by nie zniósł. Za to mam wrażenie, że chyba brakuje systematycznego nadzoru, bo wtedy pewnie z łatwością można by na bieżąco wyeliminować różne nieprawidłowości. Inaczej wielu rodziców przedszkolaków będzie sobie zadawało pytanie, czy ich pieniądze na pewno służą placówce, na rzecz której ponoszą różne opłaty.

To zarzuty stawiane dyrektorce Przedszkola Miejskiego nr 12 w Słupsku. - To pomówienia - twierdzi dyrektorka Gabriela Sujkowska.

Po tym, jak przed kilku tygodniami ujawniono defraudację w Przedszkolu Miejskim nr 32 przy ul. Kasztanowej w Słupsku, wewnętrzni kontrolerzy z miejskiego ratusza rozpoczęli sprawdzanie działalności pozostałych przedszkoli w mieście. Wyszły im nie gorsze "kwiatki" niż w przedszkolu nr 12.

Grunt to rodzinka

Według kontrolerów Gabriela Sujkowska, dyrektorka PM nr12 zatrudniała w kierowanej placówce członków rodziny: męża jako konserwatora, siostrę jako intendentkę, a siostrzenicę jako woźną oddziałową.

- Zgodnie z obowiązującym prawem taka podległość jest niedopuszczalna. Pani dyrektor tłumaczyła, że jej siostra pracowała w przedszkolu, zanim ona została dyrektorką, ale powinna to zmienić, aby nie być posądzaną o nepotyzm - mówi Leszek Pińkowski z ratusza.

Najważniejsze zarzuty dotyczą jednak spraw finansowych. W 2004 roku dyrektor Sujkowska w wyniku uchwały Rady Rodziców otrzymała prawo podpisywania się pod pieczątką Komitetu Rodzicielskiego PM nr 12. I robiła to, wystawiając rachunki osobom, które wysłały swoje dzieci na wyjazdy organizowane przez biuro turystyczne jej męża. Między 2005 a 2007 roku rodzice zapłacili za wyjazdy ponad 80 tysięcy złotych.

- Te pieniądze nie trafiały jednak na konto Komitetu Rodzicielskiego ani Rady Rodziców, ale bezpośrednio do kieszeni pani dyrektor, która przekazywała je mężowi albo przelewała je na konto jego firmy - dodaje Pińkowski. Audytorzy przypuszczają, że chodziło o ukrycie dochodów firmy.

Zainteresowano się także wydatkami pieniędzy zbieranych przez Radę Rodziców. Kontrolerzy stwierdzili, że ponad 3.600 złotych dyrektorka wydała na opłacenie człowieka, który pomalowanie pomieszczenia w przedszkolu. Wynajętym malarzem był... syn dyrektorki.

6500 złotych wydano na zakup urządzeń na plac zabaw. W dokumentacji nie znaleziono żadnych umów, a jedynie oświadczenie podpisane nieczytelnie przez człowieka, który podobno wykonał te urządzenia . - Nie otrzymaliśmy również atestów potwierdzających dopuszczenie do użytkowania tych huśtawek - wylicza Pińkowski.

Chcą mnie wykończyć

Gabriela Sujkowska, która wczoraj początkowo nie chciała z nami rozmawiać wypytywała, od kogo wiemy o wynikach kontroli. W końcu stwierdziła, że jest ofiarą świadomego ataku na nią. - Gdy w 1994 roku zostałam dyrektorką przedszkola, tam były trzy widelce i dwa noże - mówi dyrektorka.

- Z dużym trudem i przy pomocy różnych sponsorów podniosłam je na nogi, a teraz chce się mnie zniszczyć. Nie wiem, komu na tym zależy, ale już raz próbowano zlikwidować to przedszkole. Te działania są dziwne, bo do tej pory nie było zastrzeżeń do mojej pracy.

Według niej audytorzy nie chcą przyjąć do wiadomości jej wyjaśnień i upierają się przy swojej interpretacji przepisów.
- Żaden z członków mojej rodziny jako pracownik nie podlegał bezpośrednio mnie - tłumaczy zdenerwowana. - Zgoda na pośredniczenie Komitetu Rodzicielskiego w organizowaniu wyjazdów znalazła się w uchwale Rady Rodziców z 2004 roku. Była też zgoda na malowanie pomieszczeń i zakup urządzeń na plac zabaw, o co dopominali się rodzice.

Mam na to świadków. Poza tym teraz firmę męża sprawa Urząd Skarbowy i z wszelkimi informacjami trzeba czekać na ostateczne wyjaśnienia, a nie od razu skazywać człowieka.

Sprawa dla prokuratury

- Sytuacja jest na tyle poważna, że magistrat powiadomił o naszych ustaleniach Urząd Skarbowy w Słupsku. - Po konsultacji z prawnikami nie wykluczamy skierowania sprawy do prokuratury - mówi Katarzyna Jakubowska, dyrektorka Wydziału Audytu i Kontroli w Urzędzie Miejskim w Słupsku.

Bogdan Leszczuk, dyrektor Wydziału Oświaty w ratuszu poinformował nas, że dyrektorka przedstawiła odwołanie od protokołu pokontrolnego. Na razie żadne decyzje personalne nie zapadły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza