Sąd stwierdził, że upublicznienie procesu mogłoby obrażać dobre obyczaje.
Robert Sz. ze Słupska był kapelanem w koszalińskim szpitalu wojewódzkiego i poliklinice MSWiA.
Ksiądz trafił do aresztu pod koniec marca w czasie ogólnopolskiej obławy na internetowych pedofilów. W Polsce zatrzymano wówczas ponad trzydzieści osób.
W ich komputerach policja znalazła cyfrowe zdjęcia pornograficzne z udziałem dzieci, a także zwierząt, głównie psów. Mężczyźni wielokrotnie rozsyłali zdjęcia na konta pocztowe innych użytkowników.
Ksiądz Robert Sz. w śledztwie przyznał się do rozpowszechniania pornografii. Jednak zarzucono mu także kradzież programu komputerowego. Prowadząca postępowanie słupska Prokuratura Okręgowa wypuściła księdza z aresztu po dwóch miesiącach.
Teraz Robert Sz. wykonuje posługę kapłańską, ale stracił pracę kapelana szpitalnego. Dzisiaj w sądzie powiedział że, utrzymuje się tylko z ofiar.
Jego obrońca Artur Ziąbka złożył wniosek o wyłączenie jawności rozprawy. - Ze względu na interes prywatny oskarżonego i sferę intymną, która zawarta jest w treści aktu oskarżenia - argumentował mecenas.
Zgodził się z nim sędzia Daniel Żegunia, który jednak zezwolił na publikację zdjęć bez wizerunku oskarżonego.
Za rozpowszechnianie pornografii w sieci z wykorzystaniem dzieci oraz zwierząt grozi do ośmiu lat więzienia.
W Słupsku to kolejny proces, który jest efektem łapanki. Zarzuty przedstawiono też biznesmenowi Sławomirowi J. Mężczyzna został już skazany. Sąd wymierzył mu dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć, 18 tysięcy złotych grzywny, 10 tysięcy złotych na cele społeczne oraz ponad 13 tysięcy złotych kosztów sądowych. Jednak od wyroku odwołała się prokuratura i czeka na wyznaczenie terminu rozprawy odwoławczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?