Napadł na słynny sklep jubilerski w Berlinie. Jego i kompanów łupem padły ekskluzywne zegarki po 50 tysięcy złotych sztuka.
W październiku 2002 roku w biały dzień czterej zamaskowani Polacy obrabowali ekskluzywny szwajcarski sklep jubilerski Carl F. Bucherer w Berlinie. Jeden z napastników groził straszakiem obsłudze oraz czterem klientkom, pozostali rozbijali młotkami szklane witryny.
Sprawcy zabrali 12 zegarków o łącznej wartości 195 tysięcy euro. Niemiecka policja ustaliła nazwiska młotkarzy. W 2003 roku za Krzysztofem Z. vel K. wydała list gończy. Od lipca tego roku ścigała go europejskim nakazem aresztowania.
Złe towarzystwo
Słupska policja zatrzymała poszukiwanego na początku listopada. Mężczyzna od razu trafił do aresztu. Wczoraj sąd zdecydował, że wyda go niemieckim organom ścigania.
- Wszedłem w nieodpowiednie towarzystwo i żałuję tego - wyjaśniał podejrzany. - Wyjechałem z Niemiec, bo bałem się ludzi, z którymi miałem kraść. Ale nie ukrywałem się. Od dwóch i pół roku nigdzie nie wyjeżdżam. Nie dostałem z Niemiec żadnego wezwania.
Mimo że ścigany słupszczanin ma na utrzymaniu żonę i małe dziecko, sąd zdecydował o przekazaniu go prokuraturze w Berlinie. Jednak pod warunkiem, że po zakończeniu śledztwa Niemcy oddadzą go Polsce. - Zachodzi obawa, że na wolności może utrudniać śledztwo - uzasadnił sędzia Jacek Żółć, przewodniczący wydziału karnego Sądu Okręgowego w Słupsku. Jeśli postanowienie się uprawomocni, konwój z podejrzanym dotrze do Berlina jeszcze przed świętami. W Niemczech mężczyźnie grozi 10 lat więzienia.
W kolejce do kar
Słupski Sąd Okręgowy na wiosnę zajmował się sprawą innego młotkarza - Krzysztofa S. Niemiecka policja europejskim nakazem aresztowania ścigała go za kilkadziesiąt napadów z bronią na banki, agencje finansowe oraz jubilerów, które straciły ok. trzech milionów euro. Ukradzione pieniądze i kosztowności gangster ze wspólnikami inwestował w nieruchomości na terenie całej Polski.
Krzysztof S., jego konkubina Ewa L. oraz bracia Kamil i Radosław M. zostali zatrzymani w styczniu pod zarzutem działania w zorganizowanej grupie przestępczej oraz nielegalnego posiadania broni. W kryjówce pod Bytowem policja rozbiła ich arsenał broni, w tym maszynowej.
Podejrzani mieli też trotyl i lonty, a także urządzenia do produkcji broni, tokarki, nawet piec hartowniczy i pojemniki pełne luf, rękojeści, magazynków, a także blachy ze śladami próbnych strzałów. Według śledczych, gangsterzy szykowali się do kolejnego skoku za zachodnią granicą.
Jednak na razie Niemcy nie dostaną Krzysztofa S. Słupski Sąd Okręgowy zgodził się wydać bandytę, ale dopiero po zakończeniu kilku spraw, jakie toczą się przeciwko niemu w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?