W ten sposób zamierza urealnić gospodarcze wizje niemieckiej spółki C.B. Windenergy.
Wczoraj opisaliśmy konflikt, do jakiego doszło między "witarowymi" spółkami: japońskim Green Power i niemieckim C.B.Windenergy. Pisaliśmy także, że polski detektyw i niemiecki dziennikarz badają, jak udziałowcy C.B. Windenergy działali i działają w Niemczech i w Polsce. Ich zdaniem mamy do czynienia z oszustami.
Spółka nie wyszła
Tymczasem "Głos" dotarł do informacji, co tak naprawdę poróżniło Japończyków i Niemców, choć początkowo działali wspólnie. Japończycy z Green Power udzielili C.B. Windenergy pożyczki w wysokości pięciu milionów złotych na realizację projektu Słowiński Park Elektrowni Wodnych. W ramach projektu miały powstać 104 siłownie wiatrowe.
- Umowa nie została dotrzymana. Spółka C.B. Windenergy nie uzyskała pozwolenia na budowę parku. Natomiast kupiła sobie działkę i zaczęła budować własną fabrykę - wyjaśnia Ligia Rozkosz, przedstawicielka spółki Green Power. - Dlatego dążymy do przejęcia projektu Słowiński Park Elektrowni Wiatrowych, co ostatecznie dokonało się w wyniku decyzji sądowej. Teraz sąd będzie jeszcze badał nasz pozew dotyczący rozliczenia pożyczki.
Japończycy twierdzą, że wraz z projektem Słowiński Park Elektrowni Wiatrowych przejęli również umowy podpisane z rolnikami, od których mają być dzierżawione tereny pod budowę 104 siłowni wiatrowych. Chodzi o blisko 80 umów.
Współwłaściciel Windeneregy, Clemens Barlage obiecywał rolnikom po 3,5 tysiąca euro rocznie za dzierżawę. - To sumy nierealistyczne, tym bardziej że siłownie jeszcze nie są zbudowane, a prąd nie płynie - dodaje Ligia Rozkosz.
- Dlatego chcemy renegocjować umowy. Już podpisaliśmy pięć nowych porozumień z rolnikami. Każdy otrzymał do ręki 800 euro. W przyszłym tygodniu prowadzone będą dalsze negocjacje.
GP ustalili też z przedstawicielami niemieckiej spółki Reon, której Barlage chciał sprzedać umowy zawarte z rolnikami, że nie będą sobie wchodzić w interesy.
Gdzie się podział nasz zysk?
Rolnicy, którzy liczyli na dobry zysk, a teraz sprawy się im komplikują, są zdezorientowani. - Mamy mętlik w głowie, bo każda z firm mówi nam co innego. Szczerze mówiąc, nie wiemy, komu ufać - powiedziało nam kilku rolników z Możdżanowa.
Czy rolnicy mogą liczyć na wsparcie samorządu, który bardzo zachęcał rolników do angażowania się w inicjatywy wiatrakowe?
- Ta sprawa nas nie dotyczy - mówi Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk. - Wiem, że są przepychanki między spółkami, ale to jest sprawa prywatnych umów między stronami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?