Hektary w słupskiej strefie ekonomicznej kupił bankrut

Teraz sześć hektarów nieruchomości będzie leżeć odłogiem.

Clemens Barlage - współwłaściciel firmy CB Windenergy Polska (później Słupsk) chciał postawić w regionie 104 elektrownie wiatrowe i zbudować fabrykę, która by je produkowała. Od początku były to tylko mrzonki.

By sprawdzić Barlage wystarczyło sięgnąć do wywiadowni gospodarczej. W 2006 roku informacje o udziałowcu CB Windenergy były dostępne w popularnej wśród gospodarczych instytucji - Creditreform (międzynarodowa wywiadownia gospodarcza specjalizująca się w dostarczaniu firmom usług informacyjnych).

Spółka Barlge kupiła w 2006 roku działkę w SSSE. 6 hektarów gruntów poszło za 2 mln zł. Barlage chciał postawić fabrykę budującą elementy siłowni wiatrowych.
Inwestycja opiewała na 15 mln euro.

W kwietniu 2007 roku wmurowano kamień węgielny. Ale budowa skończyła się na wylaniu fundamentów.

Później spółka Barlage znalazła się w olbrzymich kłopotach.

Jej zadłużenie sięga kilka milionów złotych. Śledztwo w sprawie ewentualnych wyłudzeń, przez jej udziałowców pieniędzy od kontrahentów prowadzi prokuratura.
Problem ma też PARR SA - działka w strefie została w praktyce zablokowania.

Zostanie prawdopodobnie sprzedana w licytacji komorniczej. Obecnie wpisane są na nią dwie hipoteki na 4 miliony złotych. Może być też problem z potencjalnym nabywcą, bo wylane fundamenty pod halę ograniczają ruchy następnemu właścicielowi.

creditreform napisało

creditreform napisało

"W ciągu ostatnich trzech lat osoba Clemensa Barlage była przedmiotem licznych zapytań do biur informacji kredytowych oraz wiarygodności gospodarczej. Osoba ta oceniana jest jako posiadająca klasę ryzyka 6. Jest to najwyższa ocena i odradza się nawiązywania jakichkolwiek stosunków gospodarczych".

Mirosław Kamiński, prezes PARR SA, która zarządza strefą mówi, że zdaje sobie sprawę, iż nie będzie miał dużego wpływu na właściciela, który kupi nieruchomość.
- Będziemy dążyć do tego, by wyłączyć obszar ze strefy, a poszerzyć ją w innym miejscu. - stwierdza prezes.

Pytanie tylko, czy tej dość skomplikowanej sytuacji nie można było uniknąć? Zdaniem prezesa nie. - My tak dokładnie nie sprawdzamy swoich kontrahentów. Robimy to głównie w przypadku, gdy płacą nam za teren w ratach - stwierdza Kamiński.

- Tu naprawdę nie było podstaw do tego by zerwać negocjacje, lub też sprawdzić pana Barlage, który przecież był tylko udziałowcem spółki. Moglibyśmy narazić się na zarzut dyskryminowania zagranicznej firmy. Na etapie negocjacji ta firma spełniała wszystkie formalne wymogi. Dla nas najważniejszym elementem weryfikacji firmy były pieniądze, które wpłynęły za działkę, jeszcze przed podpisaniem aktu notarialnego.

Dodajmy jeszcze, że według informacji z Creditreform, "CB Wind Energy Polska" działała już w Polsce w kilku innych wcieleniach oraz nie podniosła kapitału zakładowego do ustawowej wysokości mimo (termin upłynął w marcu 2003 roku).

Dodatkowo w 2004 Barlage złożył tzw. "upadłość osobistą".