- Indeksy na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych lecą w dół. Co pan radzi inwestorom - sprzedawać akcje czy czekać?
- To bardzo dobry moment na kupowanie akcji, by zbudować nowy portfel inwestycyjny, na którym zarobimy. A jeśli ktoś akcje już ma - niech poczeka, bo w dłuższej perspektywie zyska, jeśli nie ulegnie panice i powstrzyma się od pochopnej sprzedaży.
- Jednak coraz więcej inwestorów pozbywa się akcji. Czy to już bessa?
- Nie ma dziś przesłanek, by mówić o bessie. Ostatnio nasz parkiet dotknęła ona w latach 2000 - 2002 i była spowodowana dramatycznym stanem polskiej gospodarki. Dziś gospodarka rozwija się może wolniej niż w czwartym kwartale 2007 - choć nawet to nie jest pewne - ale i tak wzrost wyniesie ok. 5,5 procent, będzie więc bardzo szybki. Nie ma zatem żadnych fundamentalnych przesłanek, by spodziewać się takiego regresu jak kilka lat temu.
- Część analityków ostrzega, że regres jest nieunikniony w związku ze stanem gospodarki amerykańskiej.
- Na pewno grozi nam okres kilkumiesięcznego spadku indeksów giełdowych, być może nawet dość mocnego. Spowodowane jest to głównie przesłankami psychologicznymi, czyli ogólnoświatowym wzrostem ryzyka inwestycyjnego, a nie obecnym stanem polskiej gospodarki, bo ten jest dobry.
- Z czego zatem wynika wzrost ryzyka?
- Z faktu, że inwestorzy za oceanem tak do końca nie wiedzą, ile warte są poszczególne aktywa. Wszystko dlatego, że finansujące amerykański rynek pożyczek obligacje były wyceniane znacznie wyżej, niż być powinny, co spowodowało sierpniowy kryzys. To obecnie odbija się na kondycji polskiego rynku papierów wartościowych i dlatego grozi nam około półroczny okres - jak ja to mówię - "wożenia się", czyli wahań indeksów raz w górę, raz w dół. Nie ma jednak powodów do paniki. Ogólny bilans powinien być dodatni.
- Musimy zatem przywyknąć, że grypa gospodarki USA u nas powoduje kaszel?
- Tak, bo to największa gospodarka świata i od niej zależy reszta globu, a więc i my.
- Na GPW inwestują nie tylko osoby prywatne, ale m.in. fundusze emerytalne. Grożą im straty, mogące obniżyć wartość przyszłych emerytur?
- Nie, ponieważ dziś mamy do czynienia tylko z nominalnymi spadkami akcji. Fundusze zaś inwestują długofalowo i nie reagują nerwowo na bieżące wydarzenia. To samo doradzam wszystkim inwestorom.
Tomasz Gdula
nto.pl
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
