Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Ł. przegrał z Temidą

Bogumiła Rzeczkowska
Krzysztof Ł. na sali sądowej.
Krzysztof Ł. na sali sądowej. Fot. Krzysztof Tomasik
Odszkodowania za przewlekły proces domagał się od sądu Krzysztof Ł., ps. Łapa - oskarżony o przywództwo w zbrojnym gangu.

Wczoraj słupski Sąd Okręgowy oddalił jego skargę.

Krzysztof Ł., ps. Łapa, odpowiada przed sądem jako przywódca zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym. Na ławie oskarżonych siedzi także sześciu jego żołnierzy.

Według prokuratury, grupa popełniała przestępstwa wspólnie z gangsterami z Pruszkowa. To m.in. najazdy na lokale, strzelaniny, pobicia, handel narkotykami.

Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Słupsku w maju 2006 roku.

Jesienią ubiegłego roku proces przerwano do lutego, bo sędzia Katarzyna Wesołowska poszła na urlop macierzyński. Jednak już wcześniej Krzysztofowi Ł. wydawało się, że proces trwa zbyt długo.

W połowie listopada napisał skargę z żądaniem odszkodowania. Jego zdaniem sprawa się wlecze, bo sędzia wzywa na rozprawy za mało świadków. Wczoraj Krzysztof Ł. przegrał z sądem.

- Długo nie znaczy przewlekle. Aby dostać odszkodowanie, trzeba wykazać, na czym polega ta przewlekłość - mówi Dariusz Dumanowski, wiceprezes Sądu Okręgowego w Słupsku.

Sąd przed sądem

Sąd przed sądem

Od września 2004 roku można składać skargi za przewlekłość procesów sądowych, z żądaniem nawet 10 tysięcy złotych odszkodowania. Jednak trzeba wykazać, że sprawa toczy się zbyt długo z winy sądu. To np. niewyznaczanie terminów, niewykonanie na czas czynności, niezdyscyplinowanie świadków, którzy nie przychodzą na rozprawę. W Słupsku za przewlekłość w sprawach karnych przyznaje się średnio dwa odszkodowania rocznie.

- To ogromna sprawa z wieloma oskarżonymi i świadkami. Ma 53 tomy akt. Do tej pory odbyło się prawie 70 rozpraw, a na świadków, którzy nie stawiali się, sędzia nakładała kary porządkowe i szukała ich przez policję. To nie wina sądu, że świadkowie nie przychodzą. Poza tym Krzysztof Ł. w tej sprawie nie jest aresztowany.

Natomiast Małgorzata Ziółkowska, przewodnicząca wydziału karnego Sądu Rejonowego w Słupsku, dodaje, że procesowi nie zaszkodzi nawet urlop macierzyński sędzi Katarzyny Wesołowskiej, która zaraz po nim wraca do pracy.

- Gdyby tę sprawę przekazać innemu sędziemu, proces musiałby toczyć się od początku - mówi sędzia Ziółkowska. - A to oznacza, że nie o trzy-cztery miesiące dłużej, ale o półtora roku.

To jednak nie koniec skarg. Odszkodowań żądają też inni oskarżeni w tej sprawie. Już złożyli swoje wnioski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza