Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarna seria na giełdzie

Fot. Krzysztof Tomasik
Andrzej Czerniak z Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP w Słupsku.
Andrzej Czerniak z Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP w Słupsku. Fot. Krzysztof Tomasik
Takiego obrotu sprawy niewielu się spodziewało. Na warszawskiej giełdzie mocno w dół poszły akcje większości spółek.

Strach ogarnął również słupskich graczy.

Tylko wczoraj i we wtorek główne giełdowe wskaźniki potaniały o 9 proc., a od początku roku o 20 proc. Oznacza to, że z zainwestowanych kilka dni temu na giełdzie 1000 zł, pozostało dziś tylko 800 zł. Wczoraj potaniały akcje prawie 340 z nieco ponad 400 spółek notowanych na parkiecie. Giełdowi gracze zaczęli się wycofywać.

- Dla rynku to jest szok - mówi Andrzej Czerniak z Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP w Słupsku.

- Na obligacjach w ciągu roku zarabia się około pięciu procent, a w tym przypadku mówimy o spadku wartości akcji o 20 procent, i to zaledwie w kilka dni.
Analitycy twierdzą, że odpowiedzialna za nasze kłopoty jest sytuacja na rynku amerykańskim.

Gospodarka światowego imperium wchodzi w fazę kryzysu, co przekłada się na nastroje graczy na światowych giełdach.

Także słupszczanie, którzy próbują sił na giełdzie, zaczęli wycofywać swoje pieniądze.

- Kolejek nie ma, ale mieszkańcy miasta mocno reagują na falę wyprzedaży na warszawskiej giełdzie - mówi Krzysztof Kmita z Punktu Obsługi Klientów Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA w Słupsku.

Czarny Czwartek

Czarny Czwartek

W historii najbardziej znany gwałtowny spadek akcji miał miejsce w Stanach Zjednoczonych 24 października 1929 roku. Dzień, nazwany "Czarnym czwartkiem", rozpoczął wielki gospodarczy kryzys za oceanem, a później na całym świecie. Wartość większości akcji spadła praktycznie do zera. Tego dnia odnotowano najwięcej samobójstw w historii ludzkości.

- Normalnie w ciągu dnia odwiedza nas około 10 osób, które mają fundusze inwestycyjne. W tym tygodniu natomiast każdego dnia przychodzi nawet 40 osób, które zamieniają fundusze inwestujące w akcje, na bezpieczniejsze fundusze gotówkowe czy obligacyjne. Prawdopodobnie nerwowo będzie do końca tygodnia.
Spadki odczuły również słupskie spółki notowane na warszawskiej giełdzie: Plast-Box i Gino Rossi.

Akcje producenta obuwia są dziś do kupienia po 8,50 złotego - najmniej w historii.
- Panika na rynku nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji - przekonuje Maciej Fedorowicz, prezes Gino Rossi. - Notowania mogą martwić, ale ja jestem spokojny.
Z kolei cena za akcje Plast-Boksu oscyluje wokół 14 zł. Obie słupskie spółki w ciągu 10 dni straciły na wartości około 20 procent.

- Nawet pozytywne komunikaty, które wysyłamy, nie mają wpływu na notowania spółki - przyznaje Waldemar Pawlak, członek zarządu Plast-Boksu. - Ta sytuacja może uświadomić, że na giełdzie nie tylko się wygrywa. Liczymy jednak, że jeszcze w tym tygodniu będzie lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza